Liban z nowym rządem. "Nadszedł czas, by zabrać się do pracy"

Źródło:
PAP, TVN24

Prezydent Libanu Michel Aoun zatwierdził we wtorek skład nowego rządu "technokratów" z premierem Hassanem Diabem na czele. Jego zadaniem jest wyprowadzenie kraju z głębokiego kryzysu politycznego i ekonomicznego.

- Nadszedł czas, by zabrać się do pracy - powiedział premier Hassan Diab po przedstawieniu składu swego gabinetu zatwierdzonego przez prezydenta Michela Aouna.

Mimo miliardowych inwestycji przeprowadzonych w Libanie od zakończenia wojny domowej w 1990 roku Libańczycy nadal narażeni są trwające wiele godzin przerwy w dostawach prądu, a niekiedy nawet w dostawach wody. Na ulicach zaś zalegają sterty śmieci.

Priorytetami wyjście z kryzysu ekonomicznego i zmniejszenie bezrobocia

Powołanie nowego, złożonego z 20 "technokratów" rządu ma być, jak twierdzi premier Hassan Diab, początkiem wyjścia z kryzysu politycznego i ekonomicznego.

Nowy premier ma 61 lat, jest profesorem inżynierii komputerowej na Uniwersytecie Amerykańskim w Bejrucie, był ministrem edukacji w rządzie swego poprzednika, Saada Haririego. Diab przedstawia się jako bezpartyjny fachowiec, specjalista od reformy edukacji publicznej.

Do rządu, którego skład negocjowano ponad miesiąc, weszli reprezentanci chrześcijańskich i muzułmańskich środowisk Libanu. Po raz pierwszy w Libanie stanowisko ministra obrony narodowej objęła kobieta, Zeina Akar.

Podczas pierwszej konferencji prasowej w roli premiera Diab podkreślił, że jego rząd złożony jest z kompetentnych specjalistów zdolnych do wspólnej pracy i uratowania Libanu.

Za priorytet uznał wyjście z kryzysu ekonomicznego i zmniejszenie bezrobocia. Obiecał, że rząd będzie brał pod uwagę postulaty protestujących. Dodał przy tym, iż ważne znaczenie w realizacji nowej polityki ma wsparcie rządu ze strony libańskiej armii, "gwaranta pokoju społecznego i stabilności".

Występujący podczas konferencji prasowej premiera nowy minister finansów Libanu Ghazi Wazni powiedział, że wyjście z kryzysu wymaga wsparcia zagranicznego.

Protesty społeczne w Libanie

Poprzedni rząd Libanu premiera Saada Haririego podał się do dymisji pod koniec października ubiegłego roku pod wpływem masowych manifestacji ulicznych i oskarżeń politycznych elit Libanu o doprowadzenie do najgorszej od dziesięcioleci sytuacji gospodarczej w kraju. Od tego czasu trwały negocjacje między głównymi partiami na temat sformowania nowego gabinetu.

Liban to jedno z najbardziej zadłużonych państw na świecie - dług wynosi 86 miliardów dolarów, czyli ponad 150 procent PKB. Kraj zmaga się z trudnościami finansowymi, związanymi ze spowolnieniem napływu kapitału na zaspokojenie potrzeb finansowych rządu i gospodarki zależnej od importu oraz z niskim wzrostem gospodarczym w ostatnich latach. Bezrobocie wśród osób poniżej 35. roku życia wynosi 37 procent, a według Banku Światowego około 30 procent mieszkańców Libanu żyje poniżej granicy ubóstwa.

Powołanie nowego rządu nie zakończyło jednak protestów społecznych. W Bejrucie manifestanci nadal domagają się powołania rządu, który nie będzie związany ze skorumpowanymi partiami politycznymi i libańską elitą polityczną.

Analitycy twierdzą, że nowy rząd, w rzeczywistości politycznie wspierany przez Hezbollah i Iran, będzie miał trudności z uzyskaniem międzynarodowego i regionalnego wsparcia potrzebnego do uniknięcia załamania gospodarczego.

Źródło: PAP, TVN24

Autorka/Autor:asty//now