W centrum Bejrutu w nocy z niedzieli na poniedziałek bojówki Hezbollahu zaatakowały uczestników antyrządowej demonstracji - podała agencja Associated Press. Młodych mężczyzn uzbrojonych w pałki i metalowe pręty próbowała oddzielić od demonstrantów policja.
Do zajść z udziałem zwolenników Hezbollahu i demonstrantów doszło, gdy ci ostatni zablokowali główną drogę łączącą wschodnie obrzeża Bejrutu z dzielnicami położonymi na zachodzie miasta.
Blokada rozpoczęła się w późnych godzinach wieczornych w niedzielę. Zablokowano nie tylko trasę w Bejrucie, ale również główną arterię prowadzącą przez Dolinę Bekaa, położoną w uskoku tektonicznym pomiędzy górami Liban i pasmem górskim Antylibanu.
Protesty w Libanie
Protesty w Libanie trwają od 17 października. W ich pierwszej fazie setki tysięcy demonstrantów domagały się dymisji rządu, z czasem - zaczęły żądać zejścia ze sceny całej klasy rządzącej, która nieprzerwanie rządzi krajem od końca wojny domowej (1975-1990).
29 października, po niemal dwóch tygodniach antyrządowych demonstracji, premier Libanu Saad Hariri ogłosił, że składa dymisję swojego gabinetu. Dwa dni później prezydent Libanu Michel Aoun zapowiedział utworzenie technokratycznego rządu ekspertów.
15 listopada główne siły polityczne osiągnęły wstępne porozumienie ws. nominacji byłego ministra finansów Mohammada Safadiego na stanowisko szefa rządu. Uzgodnienie kandydatury Safadiego to rezultat spotkania, jakie odbyło się z udziałem liderów najważniejszych partii, w tym byłego już premiera Haririego, który reprezentuje sunnicką część libańskiej sceny politycznej oraz przedstawicieli szyickiej organizacji Hezbollah.
Lider Hezbollahu ostrzega przed zamieszkami
Hezbollah jest zarówno zbrojną organizacją, jak i proirańską, szyicką partią polityczną należącą do rządzącej koalicji. Kierownictwo ruchu od początku zajmowało krytyczne stanowisko wobec demonstracji. Wezwania do obalenia rządu i prezydenta Aouna - popularne wśród uczestników protestów - spotkały się z jednoznacznym potępieniem lidera Hezbollahu, Hassana Nasrallaha, który przestrzegał, że zamieszki w całym kraju mogą doprowadzić do chaosu. Ocenił także, że demonstracje nie są spontaniczne i są wykorzystywane instrumentalnie przez aktorów zewnętrznych, w tym - amerykańskich.
Liban jest jednym z najbardziej zadłużonych państw na świecie (dług wynosi 86 mld dolarów, czyli ponad 150 proc. libańskiego PKB). Kraj boryka się z trudnościami finansowymi, wzrost gospodarki, zależnej od importu, jest spowolniony od kilku lat. Bezrobocie wśród osób poniżej 35. roku życia wynosi 37 proc., a według Banku Światowego około 30 proc. mieszkańców Libanu żyje poniżej granicy ubóstwa.
W kraju istnieje 18 uznanych grup wyznaniowych, a obsada najważniejszych stanowisk w państwie odzwierciedla te podziały. W parlamencie, Zgromadzeniu Narodowym, miejsca z góry podzielone są kwotowo między 16 z 18 grup wyznaniowych.
Autor: mart\mtom / Źródło: PAP