Lecą głowy po zamachu w Moskwie


Pierwsze dymisje po zamachu na lotniku Domodiedowo w Moskwie. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew odwołał dzisiaj szefa departamentu transportu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Andrieja Aleksiejewa. Stanowisko stracił też wiceszef moskiewskiej milicji. - Ci, którzy nie pracują jak należy, zostaną ukarani - dodał prezydent i zapowiedział kolejne dymisje.

- Podpisałem dekret o zwolnieniu Aleksiejewa, szefa departamentu transportu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych odpowiadającego za federalny okręg centralny - oświadczył Miedwiediew, którego słowa przekazała rosyjska telewizja. Federalny okręg centralny skupia 19 obwodów zachodniej Rosji, w tym Moskwę i okolice, gdzie znajduje się lotnisko Domodiedowo.

Miedwiediew już we wtorek zapowiedział zwolnienia, ale najostrzej skrytykował kierownictwo lotniska za nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa. - Nie chcę słyszeć od szefostwa spółek transportowych: To nie my jesteśmy odpowiedzialni, to milicja - dodał w środę Miedwiediew.

Dymisja wiceszefa milicji

Prezydent Rosji po raz kolejny skrytykował poziom bezpieczeństwa na lotnisku. - Rosja potrzebuje nowoczesnego systemu bezpieczeństwa transportowego, jaki mają państwa zachodnie - powiedział Miedwiediew.

Jak podaje agencja Ria Nowosti stanowisko stracił dzisiaj także wiceszef moskiewskiej milicji major Władimir Chugunow.

Zamach na lotnisku

Do eksplozji na lotnisku Domodiedowo w Moskwie doszło w poniedziałek. W hali przylotów w powietrze wysadził się zamachowiec-samobójca.

Rosyjskie służby próbują ustalić tożsamość zamachowca. Komisja śledcza wszczęła dochodzenie w sprawie naruszenia zasad bezpieczeństwa na lotnisku.

ZAMACH NA LOTNISKU W MOSKWIE - czytaj raport

Źródło: Ria Novosti, PAP