Kwaśniewski i Cox u Tymoszenko. Rozmawiali ponad 3,5 godziny


Ponad 3,5 godziny trwała wizyta byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego (PE) Peta Coksa w szpitalu w Charkowie, gdzie przebywa skazana na 7 lat więzienia była premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Jak poinformowała w niedzielę Służba Więzienna Ukrainy, b. premier nie będzie obecna na poniedziałkowej rozprawie, gdyż niemieccy lekarze nie zezwolili na jej przewiezienie do charkowskiego sądu.

Kwaśniewski i Cox opuścili szpital, gdzie Tymoszenko jest leczona na przewlekłe schorzenia kręgosłupa, w niedzielę tuż po godzinie 21 (godz. 20 czasu polskiego). Nie rozmawiali z dziennikarzami. - Spotkanie się zakończyło. Trwało długo - powiedział w rozmowie telefonicznej z Polską Agencją Prasową obecny na miejscu polski konsul generalny w Charkowie, Jan Granat. Dyplomata przekazał, że w poniedziałek Kwaśniewski i Cox planują iść do sądu w Charkowie na proces, w którym Tymoszenko występuje jako oskarżona o machinacje finansowe z lat 90., gdy kierowała firmą handlującą gazem. Niewykluczone, że we wtorek były prezydent i były szef PE złożą wizytę w Sądzie Najwyższym w Kijowie, gdzie ma być rozpatrywana skarga kasacyjna w sprawie wyroku siedmiu lat więzienia dla byłej premier. Szukają rozwiązań do "europejskiej integracji" Ukrainy Kwaśniewski i Cox są specjalnymi wysłannikami PE, którzy mają monitorować postępowania sądowe dotyczące Tymoszenko. Były prezydent mówił wcześniej, iż celem ich misji jest szukanie rozwiązań, które pozwolą zachować dotychczasowy dorobek Ukrainy na jej drodze do integracji europejskiej. Chodzi m.in. o parafowaną, jednak wciąż nie podpisaną - m.in. w związku ze sprawą Tymoszenko - umowę stowarzyszeniową Ukraina-UE. Proces bez byłej premier Na poniedziałkowej rozprawie Tymoszenko nie będzie. Jak poinformowała w niedzielę Służba Więzienna (SW) Ukrainy, b. premier nie zostanie przewieziona na rozprawę w sądzie w Charkowie, gdzie występuje jako oskarżona o machinacje finansowe z lat 90., gdy kierowała firmą handlująca gazem, ze względu na jej zły stan zdrowia.

Wcześniej obrona opozycyjnej polityk utrzymywała, iż Tymoszenko może zostać przetransportowana na rozprawę siłą. Mówił o tym adwokat i deputowany parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko Serhij Własenko. W opublikowanym w niedzielę komunikacie SW podkreśliła, że Tymoszenko nie weźmie udziału w swym kolejnym procesie, ze względu na zalecenia niemieckich lekarzy, którzy leczą ją na przewlekłe schorzenie kręgosłupa. "Niemieccy lekarze wydali opinię, w której radzą, by nie przewozić Tymoszenko, żeby nie zaszkodzić leczeniu" - czytamy w oświadczeniu SW. Więzień polityczny? Julia Tymoszenko odsiaduje obecnie wyrok siedmiu lat więzienia za nadużycia, których dopuściła się podczas zawierania umów gazowych z Rosją w 2009 roku, kiedy stała na czele rządu. Wyrok wywołał niezadowolenie na Zachodzie, który uważa, że była premier została ukarana za podjęcie decyzji politycznej. Tymoszenko i jej zwolennicy twierdzą, że za śledztwami wokół Tymoszenko stoi prezydent Wiktor Janukowycz. Więziona dziś opozycjonistka była jego największą konkurentką w wyborach prezydenckich w 2010 roku. W procesie w sprawie firmy Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU) prokuratura zarzuca Tymoszenko "organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego". Kolejne oskarżenia Niedawno zastępca prokuratora generalnego Rinat Kuzmin oświadczył, iż gotowe są kolejne oskarżenia wobec Tymoszenko. Tym razem władze zamierzają zarzucić jej udział w zabójstwie w latach 90. parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania. Szczerbań został zastrzelony w 1996 roku na lotnisku w Doniecku. Wraz z nim zginęli jego żona i przypadkowa osoba. Według prokuratury parlamentarzysta miał ograniczać wpływy w Donbasie korporacji JSEU, którą kierowała latach 90. Tymoszenko.

Autor: dp//kdj / Źródło: PAP

Raporty: