Prawie trzy tysiące policjantów i żandarmów w całej Francji poszukuje 46-letniego gangstera Redoine'a Faida, który w niedzielę w spektakularny sposób uciekł z więzienia. Policja znalazła podpalony samochód i śmigłowiec, które posłużyły mu do ucieczki.
Francuski dziennik "Le Figaro" publikuje zdjęcie z monitoringu z centrum handlowego O'Parinor w Aulnay-sous-Bois na północno-wschodnich przedmieściach Paryża, na którym widać białe dostawcze renault. Nagranie zostało zarejestrowane w niedzielę późnym popołudniem. "Le Figaro" pisze, że zidentyfikowano w nim 46-letniego Redoine'a Faida.
Gangster kilka godzin wcześniej w spektakularny sposób uciekł z więzienia.
Odbicie więźnia
W niedzielę przed południem na dziedzińcu więzienia w Reau wylądował śmigłowiec. Media piszą, że wysiedli z niego trzej uzbrojeni w kałasznikowy i granaty, zamaskowani napastnicy, którzy wyprowadzili z więzienia gangstera Redoine'a Faida. 46-letni przestępca był wtedy w sali przesłuchań, gdzie miał widzenie z bratem, Brahimem.
Śmigłowiec po około 10 minutach akcji odleciał z więzienia z Faidem na pokładzie.
Służba więzienna tłumaczyła się potem - jak informują media - że nie strzelała do śmigłowca, bo mógł on spaść na budynki więzienia. Strażnicy nie mieli także pewności, czy na pokładzie nie ma zakładników.
Porzucony śmigłowiec i samochód
Gangstera poszukują od niedzieli prawie trzy tysiące policjantów i żandarmów w całym kraju, ale koncentrują się głównie w regionie Ile-de-France.
W niedzielę zlokalizowano śmigłowiec, którym gangster uciekł z więzienia. Został porzucony w mieście Gonesse, pomiędzy dwoma lotniskami Bourget i Roissy-Charles-de-Gaulle.
W maszynie znaleziono pilota, instruktora latania, który nie należał do szajki - twierdzi policja. W niedzielę został on sterroryzowany przez napastników na lotnisku Lognes, kiedy czekał na kursanta na płycie lotniska. Policja poinformowała, że mężczyzna został pobity, jest w szoku. Trafił do szpitala.
W Gonesse na napastników czekało czarne Renault Megane i czwarty wspólnik. Wszyscy uciekli nim autostradą A1. Samochód znaleziono później podpalony na parkingu centrum handlowego O'Parinor. To stamtąd pochodzi ostatni ślad po uciekinierach.
Więzienie miało być twierdzą
Zakład karny w Reau, z którego uciekł Redoine Faid, został otwarty w 2011 roku przez ówczesnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Miała to być niezwykle bezpieczna placówka, z której nie da się uciec.
Wokół więzienia umocowano liny, które uniemożliwiają lądowanie śmigłowcom. Są one wszędzie, oprócz głównego dziedzińca, gdzie nie umieszczono ich ze względów bezpieczeństwa. To właśnie to miejsce wykorzystali pomocnicy Faida.
Nad całym kompleksem góruje wysoka wieża strażnicza, z której rozciąga się widok na całe więzienie.
Minister sprawiedliwości Nicole Belloubet potwierdziła tymczasem, że kilka miesięcy temu nad więzieniem zaobserwowano drony.
Autor: pk/adso / Źródło: Le Point, Le Figaro, France Bleu, RTL, Sud Ouest