Kierowcy na Kubie, aby zatankować swoje pojazdy, muszą stać w ogromnych kolejkach. Braki w dostawach paliw płynnych na Kubę spowodowane są sankcjami USA nałożonymi na wenezuelskie tankowce. Stały się ostatnio bardzo dotkliwe dla Kubańczyków.
W Hawanie i wokół stolicy kierowcy spędzają całe dnie na poszukiwaniu benzyny i paliwa dieslowskiego czy gazu. W tym tygodniu czas oczekiwania na przybycie państwowej cysterny z paliwem wydłużył się na wielu stacjach do pięciu godzin.
Rząd bezskutecznie protestuje przeciwko polityce Stanów Zjednoczonych, które stosują sankcje wobec wenezuelskich tankowców dostarczających Kubie po preferencyjnych cenach paliwa płynne i gaz. Wenezuela pozostaje głównym sojusznikiem Kuby w regionie.
Kubański minister spraw zagranicznych Bruno Rodriguez oświadczył w piątek, że administracja prezydenta Donalda Trumpa prowadzi światową kampanię nacisków na armatorów w Ameryce Południowej, Europie i Północnej Afryce, aby nie dostarczali Kubie paliw swymi tankowcami.
Problemy z transportem z Wenezueli. Kuba podpisała umowę z Rosją
Wenezuela, kraj o największych na świecie zbadanych złożach ropy naftowej, przez dwie dekady była głównym dostawcą paliw płynnych dla Kuby. Jednak sankcje drastycznie ograniczyły dostawy. Rząd kubański był ostatnio zmuszony bardzo zmniejszyć, wobec braku paliwa, liczbę połączeń autobusowych i kolejowych.
Problemy transportu, które stały się szczególnie dotkliwe dla ludności w tym miesiącu - podkreśla agencja Associated Press - wywołały głębokie niezadowolenie Kubańczyków. Rząd zapowiedział, że sytuacja powinna poprawić się w październiku dzięki nowym dostawom.
Rosyjski wicepremier Jurij Borisow podpisał w piątek w Moskwie umowę rosyjsko-kubańską w sprawie współpracy gospodarczej i handlowej oraz dostaw paliw płynnych dla Kuby. Umowa obejmuje program współpracy w sektorze transportu, energetyki i rolnictwa do roku 2030.
Autor: ads / Źródło: PAP