- Mamy nadzieję, że wyposażone w lizaki manekiny skłonią uczestników ruchu drogowego do zmniejszenia prędkości - ogłosiła Państwowa Inspekcja Drogowa na Ukrainie. Jednak w trosce o większe bezpieczeństwo, poproszono też księży, by poświęcili drogowe "czarne punkty".
Przy głównych trasach obwodu iwano-frankowskiego w zachodniej Ukrainie stanęło ostatnio 20 manekinów, ubranych w milicyjne mundury. Niebawem pojawią się również makiety samochodów patrolowych. To sposób ukraińskiej drogówki na walkę z drogowymi piratami.
Święcona woda też pomoże
O pomoc w zwiększeniu bezpieczeństwa milicja zwróciła się do też przedstawicieli Cerkwi. Prawosławni księża skropili wodą święconą wszystkie miejsca, w których dochodziło do wypadków z ofiarami.
W walce z piratami milicjanci korzystają również z ukrytych kamer, a przed łamaniem przepisów odstraszają rozbite samochody, ustawione na przydrożnych postumentach.
To przynosi efekty
Od początku roku na Ukrainie doszło do 36,8 tys. wypadków, w których zginęło 5,3 tys. osób, a ponad 46 tys. zostało rannych ukraina
Przedsięwzięcia ukraińskiej drogówki przynoszą dobre efekty. Z informacji DAI wynika, że od stycznia do sierpnia liczba osób, które ucierpiały w wypadkach zmniejszyła się o 8500 w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku.
Statystyki są jednak wciąż wstrząsające. Od początku roku na Ukrainie doszło do 36,8 tys. wypadków, w których zginęło 5300 osób, a ponad 46 tys. zostało rannych.
Ukraina zmienia też prawo
Sytuacja na drogach skłoniła do działania także ukraińskich posłów, którzy przegłosowali ostatnio ustawę, radykalnie zaostrzającą kary dla kierowców. Przede wszystkim zwiększono mandaty. Za spowodowanie wypadku, w którym ucierpi inny uczestnik ruchu drogowego, kierowca zapłaci mandat w wysokości 200-500 minimalnych i nieopodatkowanych pensji (jedna minimalna pensja wynosi ok. 100 dolarów).
Nowa ustawa przewiduje także pozbawienie prawa jazdy na 10 lat kierowców, którzy dwukrotnie zostaną złapani na prowadzeniu pojazdu po spożyciu alkoholu bądź pod wpływem narkotyków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24