Belgijski parlament przegłosował nałożenie kary finansowej na księcia Wawrzyńca, młodszego brata króla Filipa. To kara za nieuzgodnioną z belgijskimi władzami wizytę w chińskiej ambasadzie.
Belgijscy deputowani zdecydowali o obcięciu pensji księcia Wawrzyńca - wynoszącej 307 tysięcy euro rocznie - o 15 procent, czyli około 46 tysięcy euro, co w przeliczeniu oznacza niecałe 200 tysięcy złotych. Decyzję o karze, którą sugerował wcześniej - jak pisze BBC - premier Charles Michel, przegłosowano stosunkiem głosów 93 do 23.
Kara została nałożona po tym, jak w lipcu 2017 roku książę Wawrzyniec, znany z niekonwencjonalnego zachowania, opublikował na Twitterze swoje zdjęcie w mundurze wojskowym na przyjęciu w ambasadzie Chin w Brukseli z okazji 90. rocznicy utworzenia armii chińskiej. Wcześniej z nikim z władz nie uzgodnił swej obecności w chińskiej ambasadzie, choć szef rządu ostrzegał wcześniej księcia, aby ubiegał się o zgodę ministerstwa spraw zagranicznych przed każdym spotkaniem o charakterze dyplomatycznym.
To jednak nie pierwsza taka sytuacja. Władze w Brukseli kilkukrotnie kierowały pod adresem Wawrzyńca dyscyplinujące ostrzeżenia, gdy spotykał się on z przedstawicielami zagranicznych rządów, między innymi z premierem Sri Lanki. Książę, podobnie jak reszta rodziny królewskiej, ma zakaz podejmowania działalności o charakterze politycznym lub spotkań z przedstawicielami innych krajów bez wyraźnej zgody rządu. Po kilku wpadkach zobowiązał się na piśmie do przestrzegania tej reguły w 2011 roku, pod naciskiem ówczesnego premiera Yves'a Leterme'a.
Emocjonalny list do parlamentu
Przed głosowaniem w parlamencie nad losem jego uposażenia, książę Wawrzyniec - zwany w Belgii czasami "wyklętym księciem" - napisał do posłów długi, emocjonalny list, argumentując, że jako członek rodziny królewskiej nie może pracować na swoje utrzymanie.
Głosowanie w tej sprawie określił jako "proces jego życia" i dodał, że jeśli deputowani zagłosują przeciwko niemu, dozna "poważnej krzywdy". "To uposażenie, którego zmniejszenie jest dyskutowane w rezultacie politycznych i medialnych nacisków, jest ceną za życie - ceną za moje życie, które w dużej mierze mam już za sobą" - napisał Wawrzyniec. 54-letni książę stwierdził, że rodzina królewska powstrzymywała jego próby finansowego uniezależnienia się. "Musiałem nawet uzyskać zgodę, żeby wziąć ślub. Nawet dziś płacę cenę za wybranie kobiety, którą kocham, bez tytułów i majątku" - napisał w liczącym trzy strony liście.
Autor: momo\mtom / Źródło: BBC, tvn24.pl