Amerykańska flota wycofała ze służby swój najstarszy okręt, pierwszy lotniskowiec atomowy USS Enterprise. Podczas trwającej 51 lat służby przez jego pokład przewinęło się 100 tysięcy marynarzy. Historyczna nazwa jednostki jednak nie zginie. Już ogłoszono, że nowy budowany lotniskowiec zostanie nazwany USS Enterprise.
Lotniskowiec został wycofany do rezerwy w sobotę po południu w jego macierzystej bazie w Norfolk. Na uroczystej ceremonii zgromadziło się 12 tysięcy ludzi, byłych członków załogi, osób pracujących przy jego budowie i remontach, oraz ich rodziny.
Ceremonię prowadził 23. i zarazem ostatni dowódca okrętu, kapitan William C. Hamilton Jr. - To wyjątkowy okręt i wyjątkowa załoga. Było tak długo zanim objąłem dowództwo - mówił oficer, podkreślając, że okręt w pełni zasługiwał na swoją nazwę, oznaczającą przedsiębiorczość i energiczność.
Nazwa nie zginie
Podczas ceremonii sekretarz marynarki Ray Mabus oznajmił, iż nazwa USS Enterprise zgodnie z tradycją przetrwa. Kolejnym okrętem noszącym tą tradycyjną nazwę zostanie planowany trzeci lotniskowiec atomowy typu Gerald R. Ford. Będzie to już dziewiąta jednostka w szeregach US Navy nazywająca się USS Enterprise.
Tradycyjnie amerykańscy marynarze posługują się nazwą "Big E", zamiast pełnego USS Enterprise. Przydomek ten pochodzi z okresu II Wojny Światowej od ówczesnego lotniskowca USS Enterprise typu Yorktown. Był to jeden z dwóch amerykańskich lotniskowców, który przetrwał od wybuchu wojny do jej zakończenia i był uważany za wyjątkowo "szczęśliwy".
Budowa dziewiątego USS Enterprise, czyli CVN-80 (CVN to oznaczenie lotniskowca atomowego w US Navy), ma się rozpocząć w 2018 roku. Planowane wejście do służby to 2025 rok.
Wyjątkowy okręt
Wycofany właśnie ze służby USS Enterpirse był dla amerykańskiej floty wyjątkowy. Był to pierwszy lotniskowiec z napędem atomowym. Na jego pokładzie zamontowano łącznie aż osiem reaktorów. Było to unikalne rozwiązanie, bowiem wszystkie późniejsze lotniskowce USA miały już tylko dwa. Na przykładzie USS Enterprise stwierdzono, że napęd atomowy jest optymalnym rozwiązaniem dla tak wielkich okrętów i projektowane później lotniskowce były już napędzane wyłącznie energią atomu.
Okręt obrósł też legendą, bowiem zbudowano tylko jeden taki lotniskowiec, który stał się unikatem wyróżniającym się oryginalnym kształtem nadbudówki. USS Enterprise był wyjątkowy też z tego względu, iż służył wyjątkowo długo, łącznie 51 lat, zamiast planowanych 25-30 lat. Przez jego pokład przez pół wieku przewinęło się łącznie sto tysięcy marynarzy oraz lotników i wykonano około 400 tysięcy startów oraz lądowań.
Od swojego wejścia do służby pod koniec 1961 roku USS Enterprise wyszedł na łącznie 25 misji, podczas których brał udział w praktycznie każdym większym konflikcie w jaki angażowały się USA. Swoją służbę zaczął od najostrzejszego kryzysu Zimnej Wojny, czyli kryzysu kubańskiego. Okręt brał też udział w wojnie w Wietnamie, operacji Pustynna Burza i to z jego pokładu wystartowały samoloty do pierwszych ataków na pozycje talibów w Afganistanie po zamachach na World Trade Center.
USS Enterprise pojawiał się też w filmach. Najbardziej znaną "rolą" okrętu był udział w filmie "Top Gun". Wszystkie sceny operacji na pokładzie lotniskowca pokazane w tym obrazie zostały nakręcone właśnie na "Big E".
Koniec w piecach hutniczych
Zasłużony okręt czeka teraz szereg czynności związanych z wycofaniem z aktywnej służby. Kluczowe będzie wyłączenie reaktorów i wyjęcie z nich radioaktywnego paliwa. Usunięte zostanie też całe uzbrojenie. Dopiero później okręt formalnie zostanie całkowicie wycofany z służby.
Później najprawdopodobniej czeka go złomowanie. Usunięcie reaktorów będzie wymagało "zdemolowania" znacznej części wnętrza jednostki, więc lotniskowiec nie będzie się nadawał na muzeum, pominąwszy gigantyczny koszt zachowania tak dużej jednostki w formie pamiątki.
Gdyby okręt postawić obok Stadionu Narodowego w Warszawie, to lotniskowiec byłby znacznie dłuższy i niemal tak samo wysoki.
Według wstępnych planów USS Enterprise ma trafić do stoczni złomowej około 2015 roku.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy