Król Hiszpanii Juan Carlos skończył w sobotę 75 lat. Jak zapewnił w udzielonym przy tej okazji wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji publicznej TVE jest w dobrej formie, pełen energii i gotów na wyzwania, które stoją przed narodem.
Jak przyznał władca, jedną z rzeczy, które go niepokoją najbardziej jest brak pracy, a co za tym idzie emigracja Hiszpanów.
- Brak pracy oznacza, że miliony rodzin nie mają zapewnionego godnego życia, a w konsekwencji wielu młodych ludzi musi opuścić Hiszpanię, by znaleźć pracę - powiedział. I dodał: - To bardzo boli. Urodziny król obchodził w Madrycie w otoczeniu najbliższych. Przy tej okazji przed madryckim Pałacem Królewskim odbyła się też parada wojskowa, którą król oglądał w towarzystwie swej małżonki, królowej Zofii. Chwała w cieniu skandali Wielu Hiszpanów krytycznie odniosło się do wywiadu udzielonego przez monarchę, gdyż nie poruszył on w nim kwestii, dotyczących ostatnich skandali wokół niego i jego otoczenia: polowania na słonie w Botswanie, w którym Juan Carlos uczestniczył, podczas gdy kraj jest pogrążony w najgłębszym od lat kryzysie gospodarczym, czy afery korupcyjnej, w którą zamieszany jest jego zięć, książę Palmy Inaki Urdangarin. Urdangarinowi zarzuca się sprzeniewierzenie środków powierzonych jego fundacji. On sam twierdzi, że jest niewinny. W rozmowie z TVE król przypomniał natomiast, jaką rolę odegrał w przejściu kraju od dyktatury wojskowej do demokracji i czym Hiszpania stała się w czasach jego 37-letnich rządów. - Chciałbym być pamiętany jako król, który zjednoczył wszystkich Hiszpanów, wraz z którym powróciły demokracja i monarchia - zaznaczył.
Autor: dp//kdj / Źródło: PAP