Rosyjscy szpiedzy, którzy zostali wydaleni z USA w lipcu, otrzymali od prezydenta Dmitrija Miedwiediewa najwyższe odznaczenia państwowe. Kreml wynagrodził pechowych agentów za ich pracę dla ojczyzny.
- Prezydent Miedwiediew nagrodził najwyższymi odznaczeniami państwowymi współpracowników wywiadu zagranicznego (SRW), m.in. tych, którzy pracowali w USA i wrócili latem do Rosji - poinformowała rzeczniczka prezydenta Natalia Timakowa.
Sława po wpadce
Dziesiątka głęboko zakonspirowanych rosyjskich agentów o sfabrykowanej tożsamości (tzw. nielegałów) została aresztowana przez amerykańskie władze śledcze na terenie USA 27 czerwca. W trakcie przesłuchań wszyscy przyznali się do prowadzenia działalności wywiadowczej.
Tydzień później doszło do największej od końca zimnej wojny wymiany agentów między USA a Rosją. Amerykanie przekazali Moskwie 10 rosyjskich agentów, a Rosjanie zwolnili cztery osoby odbywające kary więzienia za kontakty ze służbami wywiadowczymi Zachodu.
Niektórzy z dziesiątki zdążyli już skorzystać z swojej sławy. Najbardziej medialna z całej dziesiątki, Anna Chapman, pozowała w bieliźnie do kalendarza dla panów. Zdołała także otrzymać posadę doradcy prezesa jednego z największych rosyjskich banków FSB.
Źródło: PAP