Kreml ogranicza misję OBWE

 
Siedziba najwyższych władz rosyjskichTVN24

Jedynie "do 70" obserwatorów z OBWE zaprosiła Rosja na wybory parlamentarne, które odbędą się 4 grudnia. - To bezprecedensowa próba ograniczenia naszej działalności - alarmuje OBWE. Liczba wszystkich zaproszonych obserwatorów to około 300, 2 lata temu było ich 4 razy więcej.

Rzeczniczka mieszczącego się w Warszawie biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR), które jest jedną z instytucji OBWE, Urdur Gunnarsdottir poinformowała, że otrzymane od Rosji zaproszenie jest utrzymane "w bezprecedensowej formie", gdyż "nakłada ograniczenia na cele misji".

- Wysłaliśmy w środę ok. 300-400 zaproszeń dla obserwatorów międzynarodowych i 70 dla przedstawicieli Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, które mieści się w Warszawie - poinformował w środę członek Centralnej Komisji Wyborczej Igor Borisow.

Na poprzednie wybory parlamentarne, które odbywały się w 2003 roku, Moskwa zaprosiła 1200 obserwatorów z zagranicy. 400 z nich zostało przysłanych przez OBWE.

"OBWE feruje polityczne wyroki" Rosja już wcześniej zapowiadała, że na obecne wybory obserwatorów zaprosi, lecz sama określi zasady monitoringu. Jej ambasador przy OBWE Aleksiej Borodawkin potwierdził, że Rosja domaga się ograniczenia uprawnień Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Wyjaśnił, że Biuro "miast technicznych ocen przebiegu głosowania feruje polityczne wyroki, które niekiedy wywierają negatywny wpływ na stabilność wewnętrzną w monitorowanych krajach".

Do krajów o stabilnej demokracji obserwatorzy OBWE przyjeżdżają na kilka dni przed głosowaniem, a misje liczą po kilkanaście osób. Wybory w państwach w stadium transformacji obserwują większe misje i pracują one dłużej.

Niedawnym wyborom do parlamentu Ukrainy przyglądało się 700 obserwatorów OBWE, a wyborom prezydenckim we Francji - 11.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24