- Rosję niepokoją przypadki porwań i zabójstw liderów opozycji i niezależnych dziennikarzy na Białorusi - powiedział szef administracji prezydenckiej Rosji podczas spotkania z grupą białoruskich dziennikarzy. - Jeżeli Rosja dotychczas nie podnosiła tej sprawy, to nie oznacza, że ten temat nas nie martwi. On zawsze nas martwił i martwi nas nadal - podkreślił Siergiej Naryszkin.
Impulsem do spotkania było "zaniepokojenie stanem stosunków Rosji i Białorusi".
Torpedują integrację
Na konferencji prasowej, na której byli białoruscy dziennikarze z państwowych i niezależnych mediów, szef administracji prezydenta Dmitrija Miedwiediewa oskarżył władze w Mińsku o torpedowanie procesu integracji w ramach państwa związkowego Białorusi i Rosji oraz o próby wbicia klina między prezydenta Rosji i jej premiera Władimira Putina.
Zdaniem szefa administracji, Białoruś rozpoczęła wojnę z Rosją w momencie, gdy Rosja zdecydowała na stosowanie zasad rynkowych w stosunku do Białorusi. - Wtedy zarzuty zamieniły się w obelgi i obraźliwe słowa - oznajmił Naryszkin. Przypomniał w tym kontekście ostatnią konferencję białoruskiego prezydenta Alaksandra Łukaszenki z rosyjskimi dziennikarzami, która, jak ocenił, "pogarsza atmosferę współpracy" między dwoma krajami.
Usprawiedliwiają gospodarkę?
Zdaniem Naryszkina, władze białoruskie w ten sposób usiłują usprawiedliwić negatywne wskaźniki gospodarcze. Zauważył, że choć PKB Białorusi rośnie, to jedna czwarta jej przedsiębiorstw nie może sprzedać swoich towarów, gospodarka jest niekonkurencyjna, a sektor prywatny - słabo rozwinięty. Naryszkin przypomniał również o stopniu uzależnienia białoruskiej gospodarki od Rosji.
Według jego danych istnieje wiele grup towarów, których produkcja jest eksportowana na rynek rosyjski nawet w 90 procentach. Szef administracji Kremla przypomniał również o ulgowych kredytach, jakie Białoruś otrzymywała od Rosji. Jak dodał, od 2007 roku było to łącznie 3 mld dolarów.
Kto prezydentem? To nie obojętne
Zapytany przez dziennikarza opozycyjnego białoruskiego portalu Karta-97 o stosunek Moskwy do możliwych fałszerstw wyborczych podczas grudniowych wyborów prezydenckich na Białorusi, Naryszkin odparł, że Rosji "nie jest wszystko jedno, kto będzie prezydentem Białorusi".
- Relacje będą określane nie na podstawie tego, kogo wybierze naród, ale jak kampania wyborcza i same wybory będą odpowiadać normom prawa białoruskiego i międzynarodowego - zapowiedział.
Dodał, że Rosję niepokoją przypadki porwań i zabójstw liderów opozycji i niezależnych dziennikarzy na Białorusi. - Jeżeli Rosja dotychczas nie podnosiła tej sprawy, to nie oznacza, że ten temat nas nie martwi. On zawsze nas martwił i martwi nas nadal - zaznaczył.
Szkodliwość antyrosyjskiej polityki
Komentując kilkuodcinkowy film rosyjskiej telewizji NTV "Ojciec chrzestny" ("Kriestnyj Baćka") atakujący Łukaszenkę, Naryszkin ocenił go jako efekt wyczerpania się cierpliwości dziennikarzy, którzy rozpoczęli własne śledztwo. Przyznał, że widział kilka fragmentów filmu.
Pytany, czy we wzajemnych stosunkach Rosji i Białorusi osiągnięto stan, od którego nie ma odwrotu, szef administracji Miedwiediewa odpowiedział, że władze w Mińsku muszą zdać sobie sprawę ze szkodliwości antyrosyjskiej polityki, szczególnie wobec państwa i narodu białoruskiego.
Na Kreml zaproszono łącznie 24 dziennikarzy białoruskich z mediów państwowych, opozycyjnych i niezależnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org