|

Czy Twoja córka będzie mogła zostać księdzem?

Diakoni w Bazylice św. Piotra w Watykanie
Diakoni w Bazylice św. Piotra w Watykanie
Źródło: IPA/Abaca/PAP
Watykan mówi "stop" diakonatowi kobiet - można było przeczytać w minionych tygodniach w światowych mediach. I choć news ten miał pewne oparcie w faktach, to w istocie dokument, który został opublikowany, niczego nie zatrzymuje. Czy jest zatem możliwe, że w ciągu kilku, kilkunastu lat pierwsze kobiety zostaną wyświęcone na diakonów? Ostatnio opublikowany dokument watykański może sugerować, że nie, ale sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana - pisze dla TVN24+ filozof i publicysta Tomasz P. Terlikowski.Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Kobiety odprawiające nabożeństwa to od wielu lat norma w Kościołach chrześcijańskich.
  • Inaczej jest jednak m.in. w Kościele rzymskokatolickim, w którym decyzja papieża Jana Pawła II zamknęła kobietom drogę do kapłaństwa.
  • Czy to się może zmienić? Czy w najbliższych latach będą mogły zostać choć diakonkami? Głowią się nad tym najtęższe watykańskie umysły.

Kobieta za ołtarzem nikogo już w wielu krajach i Kościołach nie szokuje. Kobiety to już większość ordynowanych na pastorów kandydatów w Kościołach luterańskich w Szwecji czy Danii. Ordynację kobiet od dawna przeprowadza Czechosłowacki Kościół Husycki, a święceń prezbiteratu i episkopatu (na księdza i na biskupa) kobietom udziela większość wspólnot starokatolickich skupionych w Unii Utrechckiej (całkiem niedawno na przełożoną starokatolików w Austrii została wybrana kobieta). Wspólnocie Anglikańskiej - już niebawem po zakończeniu procedur objęcia urzędu - także przewodzić będzie kobieta.

Wciąż - choć każdy taki akt kończy się ekskomuniką wszystkich w nim uczestniczących - rozmaici niezwiązani z Rzymem (choć posiadający ważne święcenia biskupie) episcopi vagantes święcą też katoliczki, które chcą zostać kapłankami. Pierwszą kobietę na diakonkę wyświęcono też w prawosławnym patriarchacie Aleksandrii.

Jeśli chodzi o Polskę, to jako pierwszy - i to już na przełomie lat 20. i 30. XX wieku - wyświęcił kobiety (najpierw na kapłanki, a później na biskupki) Kościół mariawicki. I choć po rozłamie jego część wycofała się z tego aktu, to od tego momentu mamy w Polsce kobiety duchownych. Kolejny krok uczynili - dosłownie kilka lat temu - polscy luteranie, i tam również są już kobiety pastorki, a za nimi ordynowali kobiety reformowani. Jest też jedna pani pastor w Kościele ewangelicko-metodystycznym i kilka, może kilkanaście w rozmaitych wolnych Kościołach.

I to wszystko dzieje się na naszych oczach od kilkudziesięciu lat, a coraz częściej katoliczki (w różnym wieku) zaczynają zadawać pytanie, czy i kiedy przyjdzie czas na nie. I nawet mnie jedna z moich córek zapytała kiedyś wprost: "Tato, czy będę mogła kiedyś zostać księdzem?". Nie jest ona zresztą w tym pytaniu nowa, bo o pragnieniu święceń kapłańskich mówiła - i to już w latach 30. ubiegłego wieku - późniejsza święta Edyta Stein (w zakonie Teresa Benedykta od Krzyża).

Edyta Stein
Edyta Stein
Źródło: DPA/PAP

Bajzel w kwestii diakonatu

Jaka jest odpowiedź na to pytanie? Najprościej byłoby posłużyć się terminologią zaczerpniętą z określenia statusu w związku, jaki można znaleźć w niektórych z mediów społecznościowych, i powiedzieć, że "to skomplikowane". Jeśli pytać o to oficjalnie, jeśli śledzić dokumenty Kościoła, to sprawa jest oczywista i w przypadku święceń na księdza i biskupa załatwiona. Jan Paweł II jednoznacznie odrzucił taką możliwość i nic nie wskazuje na to, by w dającej się przewidzieć bliskiej przyszłości, ta decyzja mogła zostać zmieniona. Aby było to możliwe, konieczne byłoby udowodnienie, że zmieniły się okoliczności i że decyzja papieska oparta była na fałszywych, niepełnych przesłankach.

Czytaj także: