"Nowi głodni" w Wielkiej Brytanii. "Grupa, która wcześniej nie martwiła się, czy będzie miała jedzenie na stole"

Źródło:
PAP

Brytyjskie organizacje charytatywne wskazują na pojawienie się w tym kraju "nowych głodnych", czyli rosnącej grupy osób, które do niedawna miały dość wysokie dochody, ale wskutek pandemii COVID-19 muszą korzystać z banków żywności i pobierać zasiłki socjalne. Sprawę opisał dziennik "The Guardian".

Sieć charytatywna Feeding Britain zauważyła, że jej członkowie zapewniają od niedawna wsparcie żywnościowe także osobom z klasy średniej. Zazwyczaj mają one kredyty hipoteczne lub kredyty na samochody, często pracują w formie samozatrudnienia lub są właścicielami firm i wpadły w kłopoty wskutek utraty pracy przez epidemię. Koronawirus wykazał także istnienie luk w systemie ubezpieczeń społecznych.

- Widzimy teraz w bankach żywności rodziny, które przed pandemią były w stanie płacić rachunki i nadal żyć na tyle wygodne, by mieć jedzenie na stole. To pierwsza taka sytuacja od wielu lat - powiedział Andrew Forsey, dyrektor Feeding Britain.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Grupa, która wcześniej nie martwiła się tym, czy będzie miała jedzenie na stole"

Badania przed pandemią wykazywały, że zdecydowana większość ludzi, którzy korzystali z banków żywności, to były osoby bez środków do życia. W ostatnich miesiącach jednak, jak napisał "The Guardian", poszerza się przekrój demograficzny użytkowników. Jest to postrzegane jako wskaźnik tego, jak bardzo pandemia przesunęła kryzys związany z kosztami utrzymania na osoby mające stabilne i relatywnie stabilne dochody.

Ed Hodson z Coventry Citizens Advice opisał nowych głodnych jako "wieloaspektową grupę, która wcześniej nie martwiła się tym, czy będzie miała jedzenie na stole". To zazwyczaj młodsze osoby, "które były zatrudnione na pełen etat ze średnimi zarobkami i są właścicielami nieruchomości, spłacają kredyty hipoteczne albo wynajmują mieszkanie".

Bank żywności w Dudley koło Birmingham wskazał, że ci ludzie nigdy wcześniej nie korzystali z banków żywności. - Przyzwyczaili się do pewnego stylu życia - więcej wydatków, kart kredytowych, samochody itp. - i zawsze działali - zauważają pracownicy.

Organizacja charytatywna: trend się nasili, gdy rozpocznie się nowy lockdown

Jak napisał "The Guardian", zjawisko nowego głodu ujawniło się, gdy Feeding Britain poinformowała o "wstrząsającym" wzroście pomocy żywnościowej, którą przekazała między marcem a wrześniem, a trend ten według niej się nasili, gdy rozpocznie się nowy lockdown. Organizacja wskazała kilka wymownych przykładów.

Przed bankiem żywości Bonny Downs w East Ham w Londynie długie kolejki tworzą się już na godzinę przed otwarciem, a od kwietnia do czerwca rozdał on paczki z żywnością dla czterech tysięcy osób, w porównaniu z 622 w pierwszych trzech miesiącach roku. Bank żywności Beaumont Leys w Leicester przed pandemią przykazywał żywność 40 rodzinom tygodniowo, a teraz jest ich 500. Bank żywności NewStarts w Bromsgrove w hrabstwie Worcestershire poinformował, że popyt wzrósł w tym samym okresie o 700 procent. W Dartmoor Community Kitchen Hub w hrabstwie Devon spośród 130 osób, którym udzielono od marca pomocy żywnościowej, 110 nie musiało z niej korzystać wcześniej.

Pracownicy Black Country Foodbank wskazują, że coraz częściej przychodzą do nich ludzie, którzy wstydzili się korzystać z takiej pomocy. "To ostatnia deska ratunku", "Nie wiedziałem, co robić", "Nie jadłem od kilku dni", "Moje dzieci są głodne" - takie słowa słyszą pracownicy każdego dnia.

Z problemami mierzą się też migranci

Według Feeding Britain wiele osób przychodzących do banków żywności, już przed pandemią znajdowało się w podatnej na zmianę statusu grupie ze względu na niskie dochody, problemy zdrowotne lub niepełnosprawność. Teraz dodatkowo ucierpieli przez rosnące koszty żywności i energii, izolację społeczną i problemy z systemem świadczeń. Z problemami mierzą się też ci migranci, którzy nie kwalifikują się do otrzymywania świadczeń socjalnych.

Uderzające pojawienie się w ostatnich miesiącach nowych głodnych wskazuje jednak również na istnienie luk w siatce bezpieczeństwa w przypadku osób samozatrudnionych, które nie kwalifikowały się do rządowego wsparcia socjalnego, a także że w przypadku niektórych osób zasiłki nie wystarczają na pokrycie niezbędnych wydatków - podał "The Guardian".

Koronawirus w Wielkiej Brytanii

W Wielkiej Brytanii w ciągu doby wykryto 18 950 nowych zakażeń koronawirusem i zarejestrowano 136 kolejnych zgonów z powodu Covid-19 - poinformował w poniedziałek po południu brytyjski rząd. To pierwszy przypadek od ośmiu dni, gdy dobowa liczba zakażeń spadła poniżej 20 tysięcy, i najniższy bilans od 19 października.

Łączna liczba infekcji SARS-CoV-2 wzrosła do 1 053 864, co jest dziewiątym najwyższym wynikiem na świecie i czwartym w Europie - za Rosją, Francją i Hiszpanią.

Liczba zgonów jest niższa o 26 od tej z poprzedniego dnia. Trzeba przy tym pamiętać, że bilanse obejmujące weekendy, czyli podawane w niedziele i poniedziałki, są zazwyczaj najniższe w tygodniu.

W ciągu ostatniej doby wykonano prawie 270,5 tys. testów na obecność SARS-CoV-2, a od początku epidemii - 31,8 mln. Obecne możliwości brytyjskich laboratoriów to 519 tys. testów na dobę.

Autorka/Autor:pp//rzw

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: