W Stanach Zjednoczonych zdiagnozowano już ponad 300 tysięcy przypadków zakażenia koronawirursem. Na całym świecie jest to ponad 1,2 miliona, co oznacza, że mniej więcej co czwarta osoba z wykrytym COVID-19 mieszka w USA.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO>>> W sumie ponad 8,4 tysiąca osób zmarło w Stanach Zjednoczonych z powodu koronawirusa - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore w stanie Maryland. Sobota była kolejnym już w USA dniem z ponad tysiącem ofiar śmiertelnych Covid-19.
Więcej zmarłych tylko w dwóch krajach
Pod względem liczby zmarłych osób zakażonych koronawirusem USA plasują się obecnie na trzecim miejscu, po Włoszech i Hiszpanii.
Najgorsza sytuacja panuje w aglomeracji Nowego Jorku, duże ogniska choroby są też w Kalifornii, Luizjanie, stanie Waszyngton oraz nad Wielkimi Jeziorami.
Łącznie na świecie wykryto ponad 1,2 mln przypadków zakażenia koronawirusem. Około jedna czwarta z nich przypada na Stany Zjednoczone, gdzie testy przeprowadzane są masowo. Do soboty pod kątem koronawirusa przebadano w USA już ponad 300 tys. osób.
W amerykańskich szpitalach brakuje środków ochronnych oraz respiratorów. Rodzime firmy zwiększyły ich produkcję, ale - jak pisze "Wall Street Journal" - nie jest to wystarczające tempo na zaspokojenie rosnących potrzeb służby zdrowia.
Selekcja chorych
Lekarze przygotowują się do selekcji chorych, którym będą nieśli pomoc - pierwszeństwo będą miały osoby z szansą na przeżycie. Według szacunków gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, już w przyszłym tygodniu szpitale nie będą mogły zająć się każdym pacjentem z Covid-19. - Jeśli przyjdzie osoba potrzebująca respiratora, a jego nie będzie, to ta osoba umrze. Takie są brutalne fakty - mówił.
Prezydent USA Donald Trump zdecydował o wysłaniu do Nowego Jorku 1000 pracowników medycznych na pomoc w walce z koronawirusem. Będą to m.in. lekarze, pielęgniarki i specjaliści ds. chorób układu oddechowego.
Według prognoz Białego Domu Covid-19 może spowodować od 100 tys. do 240 tys. zgonów w Stanach Zjednoczonych przy zachowaniu obecnych ograniczeń. Szczyt epidemii - jak przewidują rządowe modele - ma przypaść na połowę kwietnia. Władze zastrzegają, że są to jedynie prognozy i mogą one ulec zmianie.
Źródło: PAP PAP/EPA/JASON SZENES