Protest przeciw restrykcjom epidemicznym w Berlinie. Około dwustu zatrzymanych 

Źródło:
PAP

Około 200 osób zostało zatrzymanych po sobotnich manifestacjach przeciwników restrykcji epidemicznych w Berlinie. Wcześniej z powodu nieprzestrzegania rygorów sanitarnych policja przerwała demonstrację, na której zebrało się około 18 tysięcy osób.

Demonstranci zebrali się przed południem przed Bramą Brandenburską. Ledwo ruszyli, zostali zatrzymani przez kordon policji, która nakazała rozejść się do domów. "Pomimo wielokrotnych próśb ze strony policji nie był zachowany minimalny dystans społeczny. Dlatego nie było innej możliwości niż rozwiązanie demonstracji" - napisano w policyjnym komunikacie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Berlińska policja w środę oficjalnie zakazała demonstracji przeciwników obostrzeń pandemicznych. - Trzeba się liczyć z tym, że uczestnicy będą łamali obowiązujące przepisy o ochronie przed zakażeniami - mówił szef resortu spraw wewnętrznych niemieckiej stolicy Andreas Geisel. W piątek sąd administracyjny uchylił tę decyzję, ale uczestnikom demonstracji postawił warunek zachowywania co najmniej 1,5-metrowego dystansu społecznego.

Jak przekazał minister Geisel, w związku z protestami zatrzymano około 200 osób. Siedmiu policjantów zostało rannych. 

Uczestnicy demonstracji domagali się "skończenia z dyktaturą koronawirusa"

Sobotnia demonstracja miała się odbyć pod hasłem "Święto wolności i pokoju". Zgromadziła m.in. działaczy wypowiadających się przeciwko szczepieniom i sympatyków skrajnej prawicy. "Opór" - skandowano jeszcze przed rozwiązaniem demonstracji, a na plakatach widniały hasła: "Zatrzymać szaleństwo pandemii", "Skończyć z dyktaturą koronawirusa". Raz za razem tłum skandował: "Opór" i "My jesteśmy narodem".

Pojawiły się też transparenty nawołujące kanclerz Angelę Merkel do dymisji i przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Jak relacjonowała Deutsche Welle, niektórzy demonstranci nieśli zdjęcia Merkel, wicekanclerza Olafa Scholza i ministra gospodarki Petera Altmaiera i premiera Bawarii Markusa Soedera, ubranych w więzienne stroje z napisem "Winny". Według zapowiedzi organizatorów w demonstracji miało wziąć udział 22 tysiące osób. Władze miasta zmobilizowały na to wydarzenie 3 tysiące policjantów, z czego tysiąc w ramach wsparcia dla policji berlińskiej przyjechało z różnych krajów związkowych.

Koronawirus znów w ofensywie

W ostatnich tygodniach w kraju odnotowano wzrost liczby infekcji, a urzędnicy wyrazili zaniepokojenie, że protestujący mogą przyczynić się do rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2 podczas wiecu oraz podczas podróży do Berlina i z powrotem.

Niemcy były chwalone za sposób radzenia sobie z pandemią i wprowadzono tam znacznie mniej drastycznych ograniczeń niż w innych krajach europejskich. Potwierdzona liczba ofiar śmiertelnych związanych z SARS-CoV-2, wynosząca 9291, stanowi jedną czwartą ofiar śmiertelnych koronawirusa w Wielkiej Brytanii - zwraca uwagę agencja AP.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała jeszcze przed orzeczeniem sądu, że prawo do odwoływania się od zakazów jest częścią wolności zgromadzeń.

Zapytana, czy spotkałaby się z protestującymi, tak jak w przeszłości spotykała się m.in. z aktywistami klimatycznymi, odpowiedziała: - Kiedy ludzie się do mnie zwracają, zawsze rozważam, czy będę z nimi rozmawiać. Dodała jednak, że jak dotąd nic jej nie wiadomo o takiej próbie.

W ciągu doby w Niemczech zdiagnozowano 1571 nowych przypadków zakażenia koronawirusem - informował w piątek rano Instytut im. Roberta Kocha (RKI). Na COVID-19 zmarły w RFN trzy kolejne osoby. Dzień wcześniej RKI informował o 1507 nowych infekcjach w ciągu doby i pięciu zgonach.

Autorka/Autor:momo, mjz/b

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: