Japońskie gejsze tracą pracę przez koronawirusa. Jeszcze przed wybuchem pandemii nie miały łatwo i widać było, że ich liczba spada. Pandemia tylko przyspieszyła proces. Wiele z nich szuka nowego pomysłu na biznes. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Gejsze należą do symboli Japonii - podtrzymują ideał piękna, kultywują tradycję, ale też zabawiają bogatych gości. Ich historia sięga wieków wstecz, ale ich czas może się kończyć. Kryzys zawodu wywołał koronawirus. Ikuko jest gejszą od 50 lat. Mówi, że tyle wolnego jeszcze nie miała. - Dla nas gejsz praca i taniec to dawka pozytywnej energii. Bez przyjęć tracimy dobry nastrój - mówi 80-latka. To przyjęcia dla gejsz są polem do popisu. Na dyskretnych spotkaniach z klientami mocno umalowane i ubrane w kimona kobiety parzą herbatę, tańczą, grają i służą rozmową, chociaż panuje stereotyp, że to prostytutki. - W trudnych chwilach było bardzo dużo kobiet, które udawały gejsze, będąc prostytutkami i stąd się to wzięło - wyjaśnia Jacek Wan, korespondent mediów japońskich w Polsce.
W czasie lockdownu spotkania były zakazane, więc artystki były bez pracy. Dziś już mogą pracować, ale muszą zakładać maski i trzymać dystans. - Gdy siedzieliśmy z gośćmi obok siebie, łatwiej było nam prowadzić przyjemne rozmowy. Trudno nawiązać kontakt, gdy ludzie siedzą dwa metry od siebie - zwraca uwagę Ikuko. Mimo reżimu klienci nie wracają. Gejsze świadczą usługi tylko w pomieszczeniach i za spore kwoty, a ludzie przez wirusa boją się lokali i oszczędzają. - Nie wiem, co mam myśleć. Jestem pełna niepokoju o to, co dalej - przyznaje Mayu, 40-letnia gejsza.
"Umożliwiono umawianie się z gejszami online, ale to jak lizanie cukierka przez szybę"
Jeśli gości nie przybędzie, część gejsz może się przebranżowić, a to zagrożenie dla profesji, bo kobiet sztuki i tak jest już mało. W ciągu wieku ich liczba z dziesiątek tysięcy spadła do kilkuset. Fach traci popularność, bo młode Japonki chcą rozwoju i swobody, na co gejsze pozwolić sobie nie mogą. - Życie gejszy jest bardzo trudne, bo oprócz nauki musi pobierać te wszystkie lekcje tańca, śpiewu, muzyki - podkreśla Jacek Wan. - To jest katorżnicza praca. Jeśli gejsza idzie do domu gejsz, przecina kontakty z rodziną. To jest całkowite oddanie zawodowi - dodaje.
Zanikaniu tradycji z niepokojem przyglądają się też restauratorzy, krawcy czy wizażyści - także zaangażowani w pracę kobiet. Wspólnie z artystkami szukają nowego pomysłu na biznes. - Umożliwiono umawianie się z gejszami online, ale to jak lizanie cukierka przez szybę wystawową w sklepie, choć można z nią porozmawiać, wypić herbatę, można obejrzeć jej taniec - ocenia dr Krzysztof Karolczak z Ośrodka Analiz Politologicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Po trzech miesiącach poprawy sytuacji epidemicznej w Japonii w ostatnich dniach wirus znów zaatakował. Liczba zachorowań w kraju rośnie, w Tokio bije dobowe rekordy. Japończycy już mówią o początkach drugiej fali pandemii.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Joe Baz/Wikimedia CC BY 2.0