Pasażerowie w maseczkach przybyli na główne lotnisko w Madrycie, a Francuzi przekroczyli granicę, by zaopatrzyć się w alkohol i papierosy w okazyjnej cenie - tak wyglądała niedziela w Hiszpanii, która otworzyła granicę dla obcokrajowców i zakończyła stan wyjątkowy związany z epidemią COVID-19.
Hiszpańskie granice są teraz otwarte dla wszystich krajów Unii Europejskiej z wyjątkiem Portugalii. To o tyle istotne, że przemysł turystyczny stanowi ponad 12 procent gospodarki tego kraju.
Od 14 marca Hiszpanie nie mogli opuszczać prowincji, w której mieszkają, a od niedzieli mogą znów swobodnie poruszać się po całym kraju. Wielu z nich wykorzystało już pierwszą okazję i ruszyło w odwiedziny do krewnych i przyjaciół.
Wciąż aktualny jest nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych, w których trudno jest utrzymać dystans społeczny.
Muszą podać miejsce, w którym będą przebywać
Pełnia życia wróciła na międzynarodowe lotnisko Adolfo Suareza-Barajasa w Madrycie. - Moja sytuacja jest dość skomplikowana, bo moja żona mieszka we Włoszech, a ja w Hiszpanii - mówił z wielką ulgą lecący do Mediolanu Alberto Bos, cytowany przez agencję Reutera.
Wszyscy pasażerowie lądujący w Hiszpanii mają mierzoną tempreraturę, podają miejsce, z którego przylecieli oraz miejsce, w którym będą przebywać na wypadek potrzeby kontaktu.
- Dzisiaj wszystko wraca do normy. To dobrze dla gospodarki i dla nas wszystkich - cieszy się z kolei Luis Mancho właściciel sklepu przy granicy z Francją.
Hiszpańska minister turystyki Reyes Marota zapewniła w wywiadzie dla gazety "ABC", że jej kraj jest w pełni gotowy na przyjęcie turystów. - Musimy budować zaufanie. Pokazać, że jesteśmy bezpieczną destynacją - stwierdziła.
Od początku epidemii COVID-19 w Hiszpanii odnotowano ponad 245 tysięcy przypadków zakażeń. Ponad 28 tysięcy osób zmarło.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/David Arquimbau Sintes