"Spodziewana decyzja prezydenta Donalda Trumpa o zniesieniu restrykcji w poruszaniu się ludności i działalności firm będzie najważniejszą decyzją w jego obecnej kadencji" - ocenia amerykańska sieć telewizyjna NBC. CNN relacjonuje, że "władze w Pekinie ograniczają swobodę chińskich naukowców i uniwersytetów do publikowania wyników badań nad nowym wirusem". Przegląd informacji dotyczących walki z pandemią COVID-19 przygotował Jacek Stawiski, redaktor naczelny TVN24 BiS.
"Mossad odegrał znaczącą rolę w zaopatrzeniu Izraela w sprzęt medyczny w czasie epidemii COVID-19" – pisze w dzienniku "New York Times" renomowany izraelski dziennikarz śledczy Ronen Bergman.
Izraelczycy dowiedzieli się o roli Mossadu, gdy szef wywiadu Jossi Cohen znalazł się na obowiązkowej kwarantannie, ponieważ miał kontakt z ministrem zdrowia Izraela, który zakaził się koronawirusem. Zastanawiano się, dlaczego Cohen idzie na kwarantannę? Okazało się, że wywiad w porozumieniu z ministrem zdrowia organizował zakupy sprzętu medycznego i produkcję technologii medycznych za granicą, kiedy stało się jasne, że Izrael będzie dotknięty epidemią.
Według dziennikarza śledczego Ronena Bergmana, Mossad zorientował się, że Iran, uważany za główne zagrożenie dla państwa żydowskiego, jest na tyle dotknięty pandemią, że nie stanowi już takiego niebezpieczeństwa, dlatego agenci wywiadu przerzucili swoją działalność na organizowanie dostaw sprzętu. Na początku lutego dr Icchak Kreiss, dyrektor Centrum Medycznego Szeba w Izraelu, największego szpitala w kraju, spotkał się z szefem Mossadu Cohenem. Zastanawiali się wspólnie, jak wywiad może pomóc w zaopatrzeniu kraju w sprzęt medyczny. W marcu, w tym samym szpitalu, powstało specjalne centrum dowodzenia, z udziałem dr Kreissa, szefa Mossadu, przedstawicieli ministerstwa obrony oraz specjalnej Jednostki 81, zaangażowanej w zdobywanie sprzętu szpiegowskiego.
Doktor Kreiss, kiedyś główny lekarz armii, potwierdza dzisiaj w rozmowie z Bergmanem, kluczową rolę Mossadu w zaopatrzeniu szpitali izraelskich w niezbędny sprzęt, w tym respiratory oraz odzież ochronną. "Czy szpital nowojorski zwracałby się z prośbą o pomoc do CIA?" – pyta retorycznie i sugestywnie szef izraelskiego szpitala.
"Próba kontrolowania przepływu informacji o koronawirusie"
Telewizja CNN donosi, że "władze centralne w Pekinie ograniczają swobodę chińskich naukowców i uniwersytetów do publikowania wyników badań nad nowym wirusem".
Ograniczenia potwierdziły dwie uczelnie chińskie. Jak mówi CNN anonimowo jeden z naukowców z Państwa Środka, akcja ograniczenia swobody dzielenia się w profesjonalnych publikacjach danymi z badań na temat wirusa to próba kontrolowania przepływu informacji o koronawirusie, a także zamiar udowadniania, że nowa choroba nie pochodzi z Chin, lecz z zagranicy. Inny naukowiec chiński, pracujący w Hongkongu, ale zaangażowany w badaniach nad COVID-19, potwierdza CNN, że jeszcze w lutym takie ograniczenia nie obowiązywały i można było swobodnie publikować w internecie wyniki badań.
W wywiadzie dla telewizji CBS dr Scott Gottlieb, były sekretarz amerykańskiej federalnej Agencji Żywności i Leków, wezwał Światową Organizację Zdrowia (WHO) do śledztwa w sprawie chińskich działań na początku pandemii. Dr Gottlieb uważa, że WHO powinna zbadać zaniechania, jakich dopuścił się Pekin po odkryciu choroby. W ten sposób, ocenia były sekretarz FDA, można by sprawdzić, czy chińskie zaniechania opóźniły światową reakcję na pojawienie się COVID-19.
W ostatnich dniach prezydent Donald Trump zagroził wstrzymaniem finansowania WHO, zarzucając organizacji uległość wobec Chin. Dr Scott Gottlieb nie zgadza się całkowicie z krytyką, jaką wygłosił prezydent, ale także uważa, że Chiny w swoich działaniach nie były szczere. Telewizja CNN informuje, że Flota Chińska wypłynęła na Pacyfik, a przewodzi jej lotniskowiec Liaoning. Dzieje się tak w chwili, gdy cztery lotniskowce amerykańskie mają kłopoty, ponieważ wśród członków załogi okrętów odnotowano liczne zakażenia koronawirusem. Tylko na lotniskowcu USS Th. Roosevelt chorych jest prawie 600 członków załogi.
Chiński dziennik anglojęzyczny "Global Times" chełpi się, że "załogi chińskie nie mają problemów z koronawirusem".
Zamknięte zakłady mięsne
Telewizja CBS informuje także, że największa fabryka wędlin w USA – zakłady mięsne koncernu Smithfields Foods w Dakocie Południowej – zostały zamknięte, ponieważ część pracowników jest zakażona nowym koronawirusem. Władze stanowe wezwały koncern do zamknięcia zakładów, aby umożliwić dezynfekcję. Koncern ostrzega, że zamknięcie przedsiębiorstwa może odbić się negatywnie na bezpieczeństwie dostaw mięsa do sklepów spożywczych.
CBS cytuje statystyki, według których z wytwórni w Dakocie Południowej trafia na półki sklepowe ok. 130 mln porcji mięsa tygodniowo.
O kłopotach branży rolniczej – ale tym razem w Europie – pisze "New York Times". Z korespondencji z Holandii dowiadujemy się, że w ogromne tarapaty wpadli tam producenci kwiatów. W ostatnim miesiącu z powodu załamania się sprzedaży holenderscy producenci musieli zniszczyć ok. 400 mln kwiatów, w tym ok. 180 mln tulipanów. Ten "tulipanowy kryzys" przypadł w czasie, gdy właśnie sezon kwiatowy się zaczynał: zwykle kwiaty sprzedawały się znakomicie od Dnia Kobiet 8 marca aż do Dnia Matki 26 maja. Ale w tym roku wszystko stanęło, a kwiaty są niszczone.
"Najważniejsza decyzja" w kadencji Trumpa
Telewizja NBC ocenia, że "spodziewana decyzja prezydenta Donalda Trumpa o ewentualnym zniesieniu restrykcji w poruszaniu się ludności i działalności firm będzie najważniejszą decyzją w obecnej kadencji prezydenta".
Trump chce, aby wszystko powoli zaczęło się uruchamiać od 1 maja. Prawdopodobnie takie będą zalecenia federalne dla wszystkich stanów i dla różnorakich instytucji. Ale oprócz zaleceń federalnych istotne będą także decyzje stanowe i lokalne. Kalifornia i Wirginia już zapowiedziały utrzymanie restrykcji dłużej niż do 1 maja, a burmistrz Nowego Jorku ogłosił, że placówki szkolne i akademickie w metropolii nie zostaną otwarte aż do września.
Źródło: New York Times, CNN, CBS, NBS