Momenty grozy, wojsko w parlamencie. Nagranie 

Źródło:
PAP, Reuters
Wejście wojska do parlamentu Korei Południowej
Wejście wojska do parlamentu Korei PołudniowejReuters
wideo 2/4
Wejście wojska do parlamentu Korei PołudniowejReuters

Prezydent Korei Południowej wycofał się ze swojej decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Zanim się to jednak stało, do siedziby parlamentu weszli żołnierze sił specjalnych. Południowokoreańska telewizja JTBC zarejestrowała ten moment.

We wtorek po południu południowokoreański prezydent Jun Suk Jeol niespodziewanie ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Decyzję tłumaczył chęcią ochrony kraju "przed zagrożeniem ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych", eliminacją sił antypaństwowych sprzyjających "Korei Północnej, które niszczą wolność i szczęście narodu". Wojsko wydało dekret, w którym zakazało działalności politycznej, pracy parlamentu i partii oraz narzuciło kontrolę sztabu zarządzającego stanem wojennym nad mediami.

CZYTAJ WIĘCEJ: Co się wydarzyło w Korei Południowej

Krótko potem przed parlamentem zebrali się protestujący i deputowani Zgromadzenia Narodowego. Policja zablokowała wejścia do parlamentu, a do jego siedziby weszli żołnierze sił specjalnych – znajdowali się między innymi w głównym budynku izby. Przed budynkiem wojsko ustawiło barykady. Pracownicy parlamentu próbowali odstraszyć żołnierzy za pomocą gaśnic. Na zewnątrz doszło do starć protestujących z policją.

Ostatecznie deputowanym Zgromadzenia Narodowego udało się podjąć uchwałę wzywającą prezydenta do zniesienia stanu wojennego. Sesja plenarna odbyła się przy obecności 190 z 300 deputowanych. Wszyscy zagłosowali "za". Wśród nich było 18 przedstawicieli rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się prezydent Jun, oraz 172 posłów opozycji. Wojsko zastosowało się do tej decyzji i opuściło budynek.

Jun poinformował następnie, że formalnie zniesie stan wojenny po posiedzeniu rządu. Prezydent potwierdził również, że zmobilizowane oddziały wojskowe zostały wycofane.

Zgodnie z konstytucją Korei Południowej prezydent może ogłosić stan wojenny w "czasie wojny, w sytuacjach podobnych do wojny lub w innych porównywalnych stanach zagrożenia narodowego", które wymagają użycia siły wojskowej w celu utrzymania pokoju i porządku.

Wojskowi przygotowujący się do wejścia do gmachu parlamentuYONHAP SOUTH/PAP/EPA

Polityczne trzęsienie ziemi

Gazeta "Chosun Ilbo" poinformowała, że zamiar złożenia dymisji wyrazili ministrowie. Premier Han Duk So ma się w środę spotkać z kierownictwem rządzącej Partii Władzy Ludowej i doradcami prezydenta Juna

Wcześniej sam szef tego ugrupowania Han Dong Hun wezwał do dymisji ministra obrony Kima Jong Hjuna i rezygnacji całego rządu. W partii dyskutowano także nad wydaleniem prezydenta Juna, który jest jej członkiem, jednak nie znalazło to poparcia wszystkich deputowanych. Miejscowe media zwracają również uwagę, że posłowie nie odrzucają możliwości wszczęcia wobec głowy państwa procedury impeachmentu, o co zabiega opozycja.

Według agencji Yonhap wśród co najmniej dziesięciu wysokich rangą doradców prezydenta, którzy w środę złożyli rezygnację, jest szef kancelarii prezydenta Czung Dzin Suk, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Szin Won Sik oraz Sung Te Jun, główny sekretarz prezydencki ds. polityki.

Autorka/Autor:asty/kg

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: YONHAP SOUTH/PAP/EPA