Pięć godzin przesłuchania. Sąd przedłużył nakaz aresztowania prezydenta

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters
Nie pomógł ani drut kolczasty, ani barykady z autobusów. Prezydent Korei Południowej aresztowany
Nie pomógł ani drut kolczasty, ani barykady z autobusów. Prezydent Korei Południowej aresztowanyJustyna Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS
wideo 2/3
Nie pomógł ani drut kolczasty, ani barykady z autobusów. Prezydent Korei Południowej aresztowanyJustyna Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS

Sąd w Seulu wydał formalny nakaz aresztowania prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola w ramach dochodzenia po ogłoszeniu przez niego stanu wojennego. Przed sądem i ośrodkiem zatrzymań zgromadziły się dziesiątki tysięcy zwolenników polityka. Doszło do przepychanek z policją.

Zawieszony w obowiązkach prezydent w sobotę był przez blisko pięć godzin przesłuchiwany przed Zachodnim Sądem Rejonowym. W tym czasie Jun przemawiał przez 40 minut, a na koniec wygłosił pięciominutowe oświadczenie.

Prawnik prezydenta powiedział, że jego klient stawił się przed sądem, "aby obronić swój honor, bezpośrednio wyjaśniając (kwestię) legalności stanu wojennego i tego, że nie doszło do zamachu stanu" (w związku z ogłoszeniem przez Juna stanu wojennego). Jak podała agencja Yonhap, przed sądem zgromadziło się w ciągu dnia ponad 40 tysięcy zwolenników polityka, nieustannie skandując hasła, takie jak "impeachment jest nieważny" i "uwolnić prezydenta". Kilkukrotnie doszło do przepychanek z policją. Łącznie zatrzymano 40 osób, które usiłowały wedrzeć się za barierki, zaatakowały funkcjonariuszy lub niszczyły pojazdy policyjne.

Po posiedzeniu Jun został przewieziony z powrotem do izby zatrzymań w mieście Uiwang, gdzie przywitała go rozentuzjazmowana grupa ponad 100 osób, wśród których część "roniła łzy na widok polityka" - pisze Yonhap. Zaledwie kilka metrów dalej członkowie grupy obywatelskiej zorganizowali wiec wzywający do aresztowania prezydenta.

Zwolennicy prezydenta przy samochodzie mającym wieźć Juna do izby zatrzymańPAP/EPA/YONHAP / POOL

Zatrzymanie prezydenta

Jun został w środę rano zatrzymany przez funkcjonariuszy biura do spraw ścigania korupcji wśród najwyższych rangą urzędników (CIO) i policję. Stał się pierwszym prezydentem zatrzymanym podczas sprawowania urzędu.

CIO prowadzi dochodzenie w sprawie Juna pod zarzutem zamachu stanu. Jeśli zostanie uznany za winnego, maksymalny wymiar kary przewidziany na mocy prawa to dożywotnie więzienie lub kara śmierci.

Prawnicy Juna twierdzą jednak, że CIO nie ma uprawnień do badania zarzutów dotyczących zamachu stanu.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Mroczne dni". Prezydent aresztowany

Jun odmówił składania zeznań w trakcie 48-godzinnego okresu, przez który śledczy mieli prawo go zatrzymać. CIO wystąpiło w związku z tym w piątek o przedłużenie aresztu.

Formalny nakaz aresztowania oznacza, że zatrzymanie Juna zostało przedłużone do 20 dni, dając prokuratorom czas na sformalizowanie aktu oskarżenia. W przeciwnym wypadku polityk zostałby zwolniony i mógłby wrócić do swojej seulskiej rezydencji.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szykowali już narzędzia do zrywania paznokci. Tak chciano cofnąć historię w ojczyźnie Samsunga

Prezydent Jun nie stawił się na trzeci dzień przesłuchańYONHAP/PAP/EPA

Jun ogłosił nadzwyczajny stan wojenny 3 grudnia, a po sześciu godzinach zniósł go pod naciskiem deputowanych, którzy przeprowadzili w Zgromadzeniu Narodowym odpowiednie głosowanie. 14 grudnia parlament przegłosowało wniosek o impeachment Juna.

Żołnierze wycofują się z terenu parlamentu w SeuluZdjęcie z 3 grudnia 2024 rokuPAP/EPA/YONHAP

Autorka/Autor:asty, sz/ads, akw

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YONHAP / POOL