Korea Północna "systematycznie porywała cudzoziemców". Chodzi o setki ludzi

KIm Dzong Un raczje nie okaże skruchyEPA

Niezależny ekspert badający z ramienia ONZ przypadki łamania praw człowieka zalecił opracowanie międzynarodowej strategii, mającej zmusić Koreę Północną do wyjaśnienia losów setek cudzoziemców, prawdopodobnie porwanych przez ten kraj.

Chodzi głównie o porwanych z Japonii i Korei Południowej, ale także z innych krajów. Marzuki Darusman zawarł tę rekomendację w raporcie przygotowanym dla Rady Praw Człowieka ONZ, podkreślając, że sprawcy tych porwań powinni być sądzeni przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Rada ma omawiać ten raport w przyszłym tygodniu.

Oenzetowska komisja śledcza podkreśliła w opublikowanym w zeszłym roku raporcie, że od lat 50. Korea Północna "systematycznie porywała cudzoziemców"; były to porwania "na wielką skalę i w ramach polityki państwa". Darusman uczestniczył w tamtym śledztwie, którego konkluzją było uznanie, że owe porwania stanowiły zbrodnię przeciwko ludzkości.

Setki przypadków

W przedstawionym w poniedziałek raporcie Darusman wskazał, że w latach 60. - 80. agenci z Korei Północnej porwali setki ludzi z Korei Południowej, Japonii i innych krajów. Dodał, że podejrzewa się także, iż od lat 90. Korea Północna porwała kilkunastu ludzi w Chinach - obywateli ChRL, Korei Płd. i byłego obywatela japońskiego. Zwrócił też uwagę, że policja japońska bada w sumie 881 przypadków porwań, dokonanych - jak się podejrzewa - przez Koreę Północną. Według Darusmana komisja śledcza odnotowała też przypadki porwania obywateli Libanu, Malezji, Rumunii, Singapuru i Tajlandii, "a być może także innych krajów". Pjongjang odpierał te zarzuty jako "umotywowane politycznie" i "oparte na kłamstwach" uciekinierów z Korei Północnej.

Pjongjang się przyznał

W 2002 roku komunistyczna Korea Płn. przyznała się do porywania w latach 70. i 80. obywateli japońskich, którzy mieli uczyć szpiegów Pjongjangu języka oraz kultury swojego kraju. Tokio szacuje, że sprawa dotyczy 17 osób. W tym samym roku pięciu uprowadzonych wróciło z rodzinami do Japonii. Korea Płn. twierdzi, że pozostałych ośmiu już nie żyje, ale Japonia chce otrzymać pełniejsze informacje o ich losach oraz o jeszcze wielu innych porwanych, zdaniem Tokio, osobach. W 2013 roku rząd w Seulu informował, że - jak szacowano - północnokoreańskie władze przetrzymują 516 Koreańczyków z Południa, uprowadzonych od zawarcia rozejmu po wojnie koreańskiej w 1953 roku. Dane na temat porwanych obywateli Korei Południowej znalazły się w raporcie południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia narodowego.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA