Jestem gotów w każdej chwili usiąść do stołu negocjacyjnego z prezydentem Trumpem - zapowiedział w noworocznym wystąpieniu przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. Przestrzegł jednak, że jeśli Stany Zjednoczone nie dotrzymają obietnicy "złożonej na oczach całego świata", Pjongjang może zacząć szukać innych rozwiązań. - Słowa Kima wydają się sugerować, że jego cierpliwość do Amerykanów maleje - ocenił Harry J. Kazianis z think tanku Center for the National Interest.
Przemówienie Kim Dzong Una transmitowała państwowa telewizja.
Północnokoreański przywódca zapewnił, że w każdej chwili jest gotowy ponownie spotkać się z Donaldem Trumpem, by posunąć naprzód proces denuklearyzacji. Podkreślił jednak, że jeśli Stany Zjednoczone "błędnie ocenią cierpliwość naszych obywateli, będą coś nam narzucać oraz kontynuować sankcje i naciski, nie dotrzymując obietnicy złożonej na oczach całego świata", Pjongjang może być zmuszony do "rozważenia nowych sposobów obrony suwerenności".
W czerwcu w czasie historycznego szczytu w Singapurze Kim Dong Un i prezydent USA Donald Trump zadeklarowali, że będą działać razem na rzecz denuklearyzacji Korei Północnej i budowy "trwałego i stabilnego" pokoju w regionie. W zamian za ustępstwa Pjongjang oczekiwał między innymi zniesienia dotkliwych międzynarodowych sankcji.
Znaczących postępów na razie jednak nie widać, a zdjęcia satelitarne sugerują, że Korea Północna nie zawiesiła swojego programu nuklearnego.
W noworocznym wystąpieniu Kim wezwał Koreę Południową, by całkowicie zawiesiła wspólne ćwiczenia wojskowe ze Stanami Zjednoczonymi i postawiła na negocjacje. Jak zauważa agencja AFP, od czasu spotkania przywódców w Singapurze skala tych manewrów znacznie zmalała. Seul i Waszyngton wiąże strategiczny sojusz. W Korei Południowej stacjonuje ponad 28 tysięcy żołnierzy amerykańskich, aby chronić kraj przed sąsiadem z północy.
Na własnych warunkach
W ocenie ekspertów, których o komentarz poprosił Reuters, przesłanie Kima sugeruje, że Pjongjang chce kontynuować rozmowy z Waszyngtonem i Seulem, ale na własnym warunkach.
Jak ocenił Harry J. Kazianis z think tanku Center for the National Interest, Korea Północna wydaje się zdeterminowana, by w 2019 roku wywalczyć jakiekolwiek złagodzenie sankcji. Nie wiadomo jednak, czy ekipa Trumpa będzie chciała na to przystać. - Słowa Kima wydają się sugerować, że jego cierpliwość do Amerykanów maleje - zauważa.
Miesiąc temu prezydent Trump poinformował, że spodziewa się, iż jego drugie spotkanie z przywódcą Korei Północnej odbędzie się w styczniu lub lutym 2019 roku. Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo powiedział później, że drugi szczyt Trump-Kim może się odbyć tuż po Nowym Roku, ale zaznaczył, że rozmowy na temat organizacji spotkania trwają.
Noworoczne wystąpienia Kim Dzong Una są śledzone z dużą uwagą, 35-letni przywódca rzadko bowiem zabiera publicznie głos. Poruszone przez niego w orędziu tematy sugerują kierunki, w jakich w polityce wewnętrznej i zagranicznej będzie podążać Korea Północna.
Autor: kg//now / Źródło: Reuters, PAP, BBC