Korea Północna zagroziła zerwaniem wszelkich kontaktów z Koreą Południową. Phenianowi nie podoba się "bezkompromisowa i konfrontacyjna postawa" prezydenta południowego sąsiada.
Teoretycznie oba państwa koreańskie nadal znajdują się w stanie wojny. Mimo to Seul jest ważnym dostawcą pomocy humanitarnej i gospodarczej dla swego północnego sąsiada. Phenianowi nie podoba się jednak, że urzędujący od lutego prezydent Korei Płd. Li Miung Bak uzależnia wysokość tej pomocy od postępów Korei Północnej w denuklearyzacji - komentuje agencja Reutera.
Groźba Phenianiu może dziwić, ponieważ w ostatnich dniach komunistyczne władze KRLD zgodziły się wznowić proces unieruchamiania reaktora w ośrodku jądrowym Jongbion. Dzięki temu Korea Północna ma zostać usunięta z amerykańskiej listy krajów wspierających terroryzm.
Nuklearna żonglerka
Na demontaż ośrodka w Jongbion i sporządzenie raportu na temat swojego programu jądrowego, Phenian zgodził się już w ubiegłym roku. W zamian Korea Płn. miała uzyskać pomoc gospodarczą oraz zostać usunięta z amerykańskiej listy krajów sponsorujących terroryzm.
Jednak brak zgody po stronie północnokoreańskiej na weryfikację raportu sprawił, że USA odłożyły do czasu całkowitego wyjaśnienia spornych kwestii decyzję o skreślenia kraju z "czarnej listy". W odpowiedzi Korea Płn. zrezygnowała z demontażu reaktora w Jongbion.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24