Na Białorusi ruszyło we wtorek przedterminowe głosowanie w wyborach parlamentarnych. Kampanię wyborczą ostro krytykuje opozycja, a także OBWE. Ich zdaniem media nie prezentują obiektywnie kandydatów wszystkich opcji.
Choć wybory odbędą się dopiero w niedzielę 28 września, Białorusini zgodnie z ordynacją mogą głosować kilka dni wcześniej.
- Głosowanie przedterminowe, które będzie się odbywać przez pięć dni, gwarantuje skorzystanie z prawa do głosu każdemu obywatelowi kraju - oświadczył sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej Nikołaj Łozowik. W wyborach w 2004 roku skorzystało z tego 17 proc. wyborców.
Nieuczciwa kampania?
O 110 miejsc w jednoizbowym parlamencie ubiega się w obecnych wyborach 279 kandydatów, w tym 70 z opozycji. Opozycja będzie jednak protestować w dniu wyborów przeciwko nieuczciwej kampani prowadzonej przez władze w Mińsku. Twierdzą, że nie dano im dostępu do komisji wyborczych.
Kampania wyborcza nie podoba się również Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. OBWE zarzuca rządzącym, że dają niepełny obraz problemów i kandydatów. Media skupiają się zaś na procedurach głosowania, a nie na kandydatach. CZYTAJ WIĘCEJ
Łukaszenko "otwarty na obserwatorów"
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenko twierdzi jednak, że kampania odbyła się w warunkach bezprecedensowej otwartości i praktycznie każdy obserwator, który sobie tego zażyczył, został zaproszony na Białoruś.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24