Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w piątek rano, że minionej doby wspierani przez Rosję separatyści 60 razy naruszyli rozejm. - Nie widzimy pełnowymiarowej operacji przeciwko naszemu krajowi, ale obserwujemy stałe prowokacje ze strony Rosji - oświadczył sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow. Reuters donosi, że w piątek nad ranem wspierani przez Rosję separatyści na wschodzie Ukrainy po raz kolejny oskarżyli Kijów o przeprowadzenie ostrzałów artyleryjskich.
Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w piątek rano, że minionej doby wspierani przez Rosję separatyści 60 razy naruszyli rozejm, w tym 43 razy z wykorzystaniem uzbrojenia zabronionego przez porozumienia mińskie. W wyniku tych działań jeden żołnierz został ranny.
Od początku bieżącej doby przeciwnik naruszył zawieszenie broni sześciokrotnie - dodano.
"Obserwujemy stałe prowokacje ze strony Rosji"
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow powiedział w czwartek wieczorem w jednym z programów telewizyjnych, że "nie widzimy pełnowymiarowej operacji przeciwko naszemu krajowi, ale obserwujemy stałe prowokacje ze strony Rosji".
Dodał, że w czwartek doszło do "zmasowanej" prowokacji. - Jaki jest tego cel? Byśmy zaczęli w sposób wojskowy potężnie odpowiadać. By nas oskarżyć o to, że mamy związek z tym, co chcieliby, aby rozwinęło się na naszym terytorium - powiedział. - Nie możemy jednak poddawać się żadnym prowokacjom - dodał Daniłow.
Czytaj również: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny zapewnił w czwartek, że ukraińskie siły nie planują żadnych ofensywnych operacji ani ostrzałów cywilów. - Nasze działania mają charakter wyłącznie obronny - podkreślił.
Przekazał, że według napływających informacji w niektórych miejscowościach w kontrolowanej przez separatystów części Donbasu, w tym w Doniecku, planowana jest ewakuacja cywilów w związku z możliwym zaostrzeniem sytuacji. - Wszelkie szkody, które mogą być zadane ludziom czy obiektom infrastruktury na tymczasowo okupowanych terytoriach, są prowokacją - dodał. -Odpowiedzialność za sytuację na tymczasowo okupowanych terytoriach ponosi państwo-okupant, Federacja Rosyjska - oświadczył dowódca.
Reuters: separatyści oskarżają Ukrainę o kolejny ostrzał artyleryjski
W piątek rano wspierani przez Rosję separatyści na wschodzie Ukrainy oskarżyli Kijów o przeprowadzenie piątkowego ostrzału artyleryjskiego – przekazał Reuters na podstawie informacji agencji Interfax. Jak podała agencja, samozwańcza Doniecka Republika Ludowa poinformowała, że około godziny 5.30 nad ranem został przeprowadzony ostrzał skierowany w stronę wsi Petrowskie.
Z kolei separatyści z Ługańska zgłosili dwa przypadki ostrzału moździerzowego.
Dzień wcześniej prorosyjscy rebelianci oskarżyli wojska ukraińskie o ostrzelanie ich pozycji ogniem moździerzowym.
Ukraina oskarża separatystów o ostrzał przedszkola
Z kolei Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w czwartek, że pociski wystrzelone przez wspieranych przez Rosję separatystów w Donbasie trafiły w przedszkole w Stanicy Ługańskiej w obwodzie Ługańskim.
W wyniku zastosowania ciężkiego uzbrojenia artyleryjskiego pociski trafiły w budynek przedszkola - przekazano. Według wstępnych danych dwie osoby cywilne doznały urazów. Służby medyczne poinformowały, że to pracownicy przedszkola - podaje Interfax-Ukraina.
Uszkodzona została infrastruktura: połowa miejscowości była bez prądu. Mieszkańców Stanicy Ługańskiej ewakuowano do schronów. Reuters napisał, powołując się na świadka, że w okolicy lotniska w Doniecku i miejscowości Ołeniwka słychać ostrzał.
Obserwatorzy OBWE zarejestrowali w czwartek "wiele" ostrzałów wzdłuż linii kontaktu oddzielającej terytorium kontrolowane przez rząd w Kijowie i będące pod kontrolą bojowników - podaje Reuters, powołując się na źródła dyplomatyczne.
Źródło: Reuters, PAP