Siły specjalne USA zaatakowały kryjówkę talibów we wschodnim Afganistanie, w której przetrzymywano amerykańskiego lekarza. Mężczyzna został porwany pięć dni temu. Podczas akcji zabito siedmiu rebeliantów.
Doktor Dilip Joseph został porwany piątego grudnia z miasta Sarobi, leżącego niedaleko Kabulu. Pracował tam dla organizacji misyjnej Morning Star Development, która ma za cel pomóc w odbudowie Afganistanu.
Przez kilka dni po porwaniu służby specjalne USA miały namierzać doktora i zbierać informacje na temat miejsca jego przetrzymywania. Amerykanie mieli w ostatnich dniach ustalić, iż Joseph jest w niebezpieczeństwie, bowiem jego porywacze mogą chcieć go zabić.
Dowódca sił USA w Afganistanie, gen. John Allen, miał w związku z tym wydać rozkaz jak najszybszego ataku. Operacja została przeprowadzona w nocy z soboty na niedzielę. Jej szczegóły nie są znane, ale miały w niej brać udział siły specjalne USA wspierane przez afgańskie wojsko. Podczas walki zabito siedmiu rebeliantów.
Lekarz przechodzi obecnie badania medyczne i ma niedługo zostać odesłany do domu.
Autor: mk//kdj / Źródło: BBC News, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: ISAF