Seria eksplozji wstrząsnęła krajem, celem ataku służby

Seria eksplozji w Kolumbii
Kolumbia. Seria zamachów bombowych
Źródło: Reuters
We wtorkowy poranek seria wybuchów wstrząsnęła południową Kolumbią. Zginęło co najmniej siedem osób, a celem ataku miała być policja - informuje CNN. To kolejne akty agresji, do jakich doszło w ostatnim czasie w tym kraju. W środę zareagował na nie prezydent Kolumbii, Gustavo Petro.
Kluczowe fakty:
  • Do serii eksplozji doszło na południu Kolumbii, m.in. w dotkniętym dawniej zorganizowaną przestępczością mieście Cali.
  • Celem ataków były głównie posterunki policji.
  • Prezydent Kolumbii oznajmił, że szykowany jest przeciw niemu zamach stanu.

Ataki, do których doszło we wtorek miały miejsce między innymi w Cali, trzecim pod względem wielkości mieście położonym w zachodniej Kolumbii. Jak podaje BBC, burmistrz Alejandro Eder poinformował, że zdetonowano tam trzy ładunki wybuchowe, a "miasto powróciło do roku 1989, gdy było nękane przez handel narkotykami i przemoc karteli".

Seria zamachów w Kolumbii

Do eksplozji doszło również w kilku miastach w departamencie Cauca oraz Valle del Cauca. Kolumbijska policja podaje, że łącznie doszło do 20 incydentów tego dnia, a wśród nich wymienia eksplozję samochodu, ataki z użyciem broni palnej czy ładunków wybuchowych. Zginęło w sumie 7 osób, natomiast 50 zostało rannych. Według policji celem ataków były głównie służby i posterunki policji, ale również budynki działalności publicznej.

Kobieta, która przebywała w mieście Corinto, niedaleko miejsca ataku, w rozmowie z mediami relacjonowała, że początkowo pomyślała o trzęsieniu ziemi. - Nie, strzelają - odpowiedział jej mąż.

Armia podała, że posiada informacje wywiadu pozwalające połączyć te ataki z działalnością grupy Estado Mayor Central, która jest częścią FARC, czyli grupy partyzanckiej Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii - Armii Ludowej. Lokalne media również łączą ataki z działaniem frakcji FARC, Jak dotąd żadne ugrupowanie oficjalnie nie przyznało się jednak do ataku.

Prezydent Kolumbii reaguje

W reakcji na te ataki prezydent Kolumbii Gustavo Petro oskarżył w środę Stany Zjednoczone oraz "osoby ze skrajnej prawicy" o szykowanie przeciw niemu zamachu stanu. Stwierdził, że ma dowody rzekomego spisku, jednak ich nie przedstawił. Petro powtórzył w ten sposób zarzut sformułowany wcześniej przez prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, zdaniem którego sekretarz stanu USA Marco Rubio spiskuje w celu obalenia Petra, aby "oczyścić Kolumbię ze zbrojnych band".

Kolumbia jest wstrząsana falą przemocy. W ostatnią sobotę kandydat na prezydenta kraju Miguel Uribe został postrzelony w głowę i kolano, gdy przemawiał do swoich zwolenników. Jego stan zdrowia jest nadal oceniany jako krytyczny.

Czytaj także: