Laura Chinchilla to zwyciężczyni wyborów prezydenckich na Kostaryce. Oznacza to, że będzie pierwszą kobietą na najważniejszej posadzie w państwie.
50-letnia Chinchilla dostała niemal dwa razy więcej głosów niż jej najważniejsi rywale: Otton Solis z centrolewicy i prawicowiec Otto Guevara.
Zgodnie z ordynacją wyborczą ponad 40-proc. wynik zapewnia jej zwycięstwo w pierwszej turze.
- Dziękuję Ci Kostaryko (...). Nie zawiodę tego zaufania - powiedziała prezydent-elekt.
Uznali porażkę
Solis uznał swoją porażkę już po ogłoszeniu wstępnych wyników. Wkrótce po nim Guevara pozdrowił zwyciężczynię.
Frekwencja była niska, ale porównywalna z poprzednimi wyborami. Według komisji, w głosowaniu uczestniczyło 33,43 proc. z 2,8 mln uprawnionych.
Przeciwniczka aborcji i małżeństw homoseksualnych
Laura Chinchilla, która wraz z siedmioma z pozostałych ośmiu kandydatów startujących w wyborach uczestniczyła w niedzielę rano w uroczystej mszy w katedrze w San Jose, reprezentuje w wielu sprawach stanowisko zgodne z doktryną Kościoła. Jest przeciwniczką aborcji i formalnego uznania małżeństw między osobami jednej płci.
Kostaryka - po Argentynie, Chile, Nikaragui i Panamie - będzie piątym krajem w Ameryce Łacińskiej, gdzie szefem państwa jest lub była kobieta.
Źródło: PAP