Koalicjant nie chce "robić przyjemności Niemcom"


Pogrążone w długach Włochy potrzebują oszczędności. Silvio Berlusconi proponuje reformę systemu emerytalnego, co spotkało się z ostrym sprzeciwem koalicyjnej partii Liga Północna. Rząd znalazł się obliczu poważnego kryzysu, który może skończyć się rozpadem centroprawicowej koalicji.

Ostry spór w koalicji wybuchł po tym, jak po niedzielnym szczycie UE w Brukseli Berlusconi opowiedział się za koniecznością podniesienia wieku emerytalnego. Na to kategorycznie nie chce zgodzić się jego rządowy partner, prawicowa Liga Północna.

Walka o pieniądze

W poniedziałek Berlusconi nie przekonał partii współrządzącej do swej propozycji. - Nie jest możliwe podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, by zrobić przyjemność Niemcom. Nie możemy tego zrobić, ludzie nas zabiją - oświadczył we wtorek przywódca Ligi Północnej Umberto Bossi. Aluzja do Niemców wynikła z tego, że jednym z przywódców najgłośniej wzywajcych Berlusconiego do reform, jest kanclerz Angela Merkel.

Mówiąc o kryzysie w koalicji Bossi przyznał: "Tym razem sytuacja jest trudna, bardzo niebezpieczna". - Chwila jest dramatyczna - stwierdził. Zapytany o to, czy istnieje groźba kryzysu rządowego Bossi odparł: "Oczywiście".

Liga Północna odrzuca również pojawiającą się hipotezę utworzenia "rządu technicznego", na czele którego stanąłby najbliższy współpracownik Berlusconiego, szef Urzędu Rady Ministrów Gianni Letta.

W obliczu napięć i sporów prezydent Włoch Giorgio Napolitano zaapelował do rządu o podjęcie wysiłków na rzecz wzmocnienia finansów kraju po to, by - jak dodał w wydanym oświadczeniu - "uczynić bardziej wiarygodnym zaangażowanie na rzecz zmniejszenia długu publicznego".

Źródło: PAP