Selfie z dyktatorem, uśmiechy i kwiaty w tle


Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un opuścił w poniedziałek wieczorem swój hotel i wraz z delegacją wyruszył na zwiedzanie Singapuru. We wtorek rano ma się tam spotkać z prezydentem USA Donaldem Trumpem, by dyskutować o denuklearyzacji i pokoju. Nieoczekiwanie zdjęcie z dyktatorem opublikował w mediach społecznościowych szef dyplomacji Singapuru.

Szczyt Trump - Kim. W nocy z poniedziałku na wtorek w TVN24 BiS od godz. 2.30 program specjalny. W portalu tvn24.pl relacja ze spotkania.

Kim przybył do państwa-miasta w niedzielę po południu i jeszcze tego samego dnia spotkał się z singapurskim premierem Lee Hsien Loongiem. Prawdopodobnie cały poniedziałek przebywał w hotelu St. Regis, gdzie zatrzymała się północnokoreańska delegacja, i wyszedł z niego dopiero wieczorem.

Nocne zwiedzanie i uśmiechnięty szef MSZ

Po godz. 21 czasu lokalnego (godz. 15 czasu polskiego) kolumna samochodów wyruszyła z hotelu i udała się w kierunku zatoki Marina w południowej części głównej wyspy Singapuru. Pierwszym przystankiem były ogrody Gardens by the Bay – jedna z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji republiki, znana z wysokich konstrukcji nazywanych "superdrzewami".

Według singapurskiego dziennika "Straits Times" Kim miał odwiedzić również taras widokowy na szczycie kompleksu Marina Bay Sands lub pobliski pomnik-fontannę "morskiego lwa" (Merlion), który jest symbolem Singapuru.

Około godz. 16. czasu polskiego (22. czasu miejscowego) na Twitterze pojawiło się nagle zdjęcie szefa MSZ Singapuru Viviana Balakrishnana. Zrobił on sobie "selfie" z Kimem i jeszcze jedną osobą, na tle kwiatów, zadając internautom pytanie: "Zgadnijcie, gdzie jesteśmy?". Balakrishnan i Kim wyraźnie uśmiechają się do zdjęcia. Wiele z setek komentarzy, które szybko pojawiły się pod zdjęciem, było krytycznych wobec singapurskiego ministra, który - jak oceniono - pozuje z odpowiedzialnym za głód milionów ludzi dyktatorem.

We wtorek spotkanie z Trumpem

Poniedziałkowy program wizyty Kima nie był napięty, ale podlegli mu urzędnicy od rana omawiali z delegacją amerykańską szczegóły wtorkowego szczytu. Wieczorem sekretarz stanu USA Mike Pompeo, który również jest w Singapurze, informował, że rozmowy jeszcze się toczą.

- Rozmowy trwają. W rzeczywistości postępują bardzo szybko i przewidujemy, że doprowadzą do logicznej konkluzji wcześniej, niż się spodziewaliśmy - powiedział Pompeo. Wydawał się jednocześnie studzić oczekiwania przed spotkaniem, mówiąc, że liczy na to, iż "ustalenia przygotują warunki pod przyszłe owocne rozmowy". Trump i Kim spotkają się we wtorek rano czasu lokalnego na wyspie Sentosa w południowej części Singapuru. Będzie to pierwsze spotkanie urzędującego prezydenta USA z przywódcą Korei Płn. w historii. Wkrótce po przemówieniu Pompeo Biały Dom wydał oświadczenie, w którym napisano, że rozmowy USA i Korei Północnej posuwają się naprzód "szybciej niż oczekiwano", a Trump opuści Singapur we wtorek wieczorem czasu lokalnego, a więc wcześniej niż planowano. Źródła agencji Reutera informowały wcześniej, że Kim planuje wyjazd z Singapuru we wtorek po południu czasu lokalnego. USA żądają całkowitej, weryfikowalnej i nieodwracalnej denuklearyzacji Korei Północnej, a w zamian gotowe są udzielić reżimowi gwarancji bezpieczeństwa – powiedział Pompeo.

Autor: adso\kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Vivian Balakrishnan/Twitter

Raporty: