Chociaż granice Korei Północnej i tak trudno przekroczyć, Phenian postanowił to zadanie dodatkowo utrudnić i tymczasowo w ogóle zamknąć swoje granice. "Washington Post" informuje zaś, że prywatny list do Kim Dzong Ila napisał prezydent USA Barack Obama.
Według dziennika "Dzoson Ilbo", który powołuje się na źródła północnokoreańskie w Chinach, zamknięcie granic przewidziano w terminie od 20 grudnia do początku lutego. Nie sprecyzowano, czy będzie ono dotyczyło wszystkich cudzoziemców, czy jedynie podróżnych przekraczających lądową granicę z Chinami.
Jak zauważa prasa, w tym samym czasie, gdy granice mają być zamknięte, Kim Dzong Il będzie składał wizytę w Pekinie. Według ekspertów, na których powołuje się dziennik, w związku z jego piątą już wizytą w Chinach zostaną podjęte nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
Kim przezorny
W przypadku Kima nadzwyczajność musi być wyjątkowa. Północnokoreański przywódca woli bowiem poruszać się pociągiem niż samolotem, gdyż boi się latania. Dlatego też do swojej dyspozycji ma sześć luksusowych pociągów pancernych, z których korzysta, udając się zwykle w inspekcyjne podróże po kraju.
Na wyłączne potrzeby dyktatora wybudowano prawie 20 dworców kolejowych. Dodatkowo nad bezpieczeństwem Kima podczas jego wojaży czuwają wojskowe samoloty i śmigłowce.
Obama pisze list
Nad Koreą Północną pochyla się w środę również amerykańska prasa. "Washington Post" informuje, że prywatny list do Kim Dzong Ila napisał prezydent USA Barack Obama.
List, którego treści nie ujawniono, dostarczył w zeszłym tygodniu do Phenianu amerykański wysłannik ds. Korei Płn. Stephen Bosworth. - Nie komentujemy prywatnej korespondencji dyplomatycznej - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Mike Hammer, cytowany przez "Washington Post".
Nie wiadomo o czym
W minionym tygodniu Bosworth przebywał z wizytą w Phenianie, żeby przygotować grunt pod wznowienie sześciostronnych rozmów w sprawie rozbrojenia nuklearnego Korei Pólnocnej. Był to pierwszy bezpośredni i oficjalny kontakt między dwoma krajami, odkąd Obama w styczniu objął urząd prezydenta.
Jak przypomina "Washington Post", "Bosworth zręcznie unikał w zeszłym tygodniu w Seulu pytań dziennikarzy o list". "Spytany o to, czy przywiózł korespondencję od Obamy, odparł: - Jeśli chodzi o przesłanie od prezydenta Obamy do Północnych Koreańczyków, to ja jestem tym przesłaniem" - relacjonuje gazeta.
Ale wiadomo, że wcześnie
Następnie zauważa, że "raczej niezwykłe jest, by amerykański prezydent wysyłał północnokoreańskiemu dyktatorowi prywatny list w tak wczesnym okresie swojego urzędowania".
"Zarówno prezydent Bill Clinton, jak i George W. Bush wysłali w końcu listy do Kima, lecz nastąpiło to po szeroko zakrojonych działaniach dyplomatycznych na rzecz powstrzymania nuklearnych ambicji Korei Północnej", pisze "Washington Post".
Źródło: PAP