Zwyciężczyni tegorocznego konkursu Eurowizji, Jamala, otrzymała gratulację od najwyższych przedstawicieli władz (w tym prezydenta Petra Poroszenki i byłego premiera Arsenija Jaceniuka), a także znanych polityków.
Gratulowali jej także popularni artyści i sportowcy. W komentarzach nie zabrakło słów poparcia dla Tatarów krymskich, którzy pozostali na okupowanym przez Rosję Krymie, a także haseł, że "Krym to Ukraina".
Ukraińskie media cytują także wpisy polityków, którzy szydzą z przegranej rosyjskiego kandydata, Siergieja Łazariewa.
"Ciekawe, kto z raszki (drwiąco o Rosji - przyp.red.) przyjedzie do nas na Eurowizję?" - ironizował na Twitterze przywódca nacjonalistycznej Swobody Ołeh Tiahnybok.
Deputowany parlamentu, wcześniej dziennikarz śledczy Mustafa Najem napisał z kolei: "Na deser można wziąć popcorn, włączyć rosyjski Pierwszy Kanał i cieszyć się z własnego zdrowia psychicznego".
"Piosenkarz z Rosji reprezentował [celebrowanie życia] i słynną strategię hybrydową Putina: [nic się nie stało po tym, gdy okupowaliśmy Krym i Donbas]. Europa dokonała wyboru" – komentował ukraiński politolog Wiktor Nebożenko.
"Prezydent Putin nazwał upadek Związku Radzieckiego największą katastrofą geopolityczną XX wieku. Piosenka Jamali zmusi Rosjan odpowiednio postrzegać rzeczywistość i grozę epoki sowieckiej" - powiedział ukraińskiej agencji Ukrinform brytyjski publicysta Gary Cartwright.
Media w Kijowie przytaczają także prognozy ekspertów, że "po zwycięstwie Jamali Putin nasili represje wobec Tatarów krymskich".
"Nie można stracić tej chwili"
"Przyszłoroczna Eurowizja powinna być przesiąknięta tematem Tatarów krymskich i Krymu. Niezależnie od tego, czy półwysep będzie nadal okupowany czy też nie. Nie można stracić tej chwili zainteresowania na świecie. Trzeba zawsze przypominać o przestępstwie Rosji" – napisał publicysta i komentator Radio Swoboda Nazarij Zanos.
"Ukraina ponownie została zwyciężczynią konkursu Eurowizji. W 2004 r., kiedy Rusłana wygrała w Turcji z piosenką [Dzikie Tańce], głosowanie na nią nie miało podtekstu politycznego i historycznego. Dziś Europa dowiodła, że jest świadoma obecnych wyzwań historii" – komentowała z kolei ukraińska kijowska gazeta "Deń". Podkreślała, że w ocenach "Europejczycy przestali się orientować na show, które dla Europy zakończyło się w 2014 roku, kiedy Putin zaanektował część terytorium Ukrainy".
Autor: tas//gak / Źródło: segodnya.ua, Ukrinform, strana.ua, day.kiev.ua