Kenijczycy wybierają nowego prezydenta, parlament i władze lokalne. Główni kandydaci do najwyższego urzędu to dotychczasowy szef państwa Uhuru Kenyatta i lider opozycji Raila Odinga. Napięta atmosfera przedwyborcza powoduje, że nie można wykluczyć, iż dojdzie do starć ulicznych.
Kenijczycy ruszyli we wtorek do urn, by wybrać prezydenta, wiceprezydenta, dwuizbowy parlament składający się ze Zgromadzenia Narodowego oraz Senatu, reprezentację kobiet w Zgromadzeniu Narodowym, składającą się z 47 przedstawicielek każdego z kenijskich hrabstw, gubernatorów hrabstw oraz członków 47 rad lokalnych w hrabstwach.
Łącznie kandyduje ponad 14 tysięcy osób, a uprawnionych do głosowania jest 19,7 milionów obywateli.
Tandem Kenyatta-Ruto
Największe emocje budzą wybory prezydenckie. O najwyższy urząd w państwie ubiega się 8 kandydatów. Realne szanse na zwycięstwo ma dotychczasowy prezydent Uhuru Kenyatta i lider opozycji Raila Odinga.
Zgodnie z ordynacją wyborczą, by wygrać w pierwszej turze, konieczne jest zdobycie co najmniej 50 procent plus 1 głosów w skali całego kraju i jednocześnie nie mniej niż 25 procent głosów w przynajmniej 24 spośród 47 hrabstw.
Jeśli żaden kandydat nie spełni tego warunku, to w ciągu 30 dni odbędzie się druga tura, w której wygra kandydat z większą liczbą głosów.
Kenyatta startuje w tandemie z dotychczasowym wiceprezydentem Williamem Ruto jako kandydat Partii Jubileuszowej, stworzonej w 2016 roku z połączenia kilku partii tworzących dotąd tak zwaną Koalicję Jubileuszową. To z jej ramienia kandydował Kenyatta wraz z Ruto w poprzednich wyborach w 2013 roku. Raila Odinga jest natomiast kandydatem Narodowego Super Sojuszu, w którym główną rolę odgrywa partia Odingi, to jest Pomarańczowy Ruch Demokratyczny. Jego kandydatem na wiceprezydenta jest natomiast Kalonzo Musyoka.
Synowie polityków
Uhuru jest synem Jomo Kenyatty, lidera ruchu narodowowyzwoleńczego, który walczył z brytyjską władzą kolonialną i przejął władzę po uzyskaniu przez Kenię niepodległości w 1963 roku.
Ojciec obecnego prezydenta rządził tym krajem do śmierci w 1978 roku, stojąc na czele Kenijskiego Afrykańskiego Związku Narodowego (KANU). Partia ta, pod przywództwem następcy Jomo Kenyatty, to jest Daniela arap Moi, rządziła Kenią do 2002 roku, przy czym w 1992 roku wprowadzono demokrację wielopartyjną i powszechne wybory prezydenckie.
Uhuru Kenyatta stanął na czele KANU przed wyborami w 2002 roku, w których kandydował na prezydenta i przegrał z kandydatem opozycji Mwai Kibaki. W 2007 roku wsparł jednak Kibakiego, który z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, a w 2012 roku wystąpił z KANU, która uległa marginalizacji, i rok później wygrał wybory prezydenckie w duecie z Williamem Ruto.
Raila Odinga jest natomiast synem Jaramogi Oginga Odinga, który w 1964 roku został pierwszym wiceprezydentem u boku Jomo Kenyatty. Po dwóch latach drogi Odingi i Kenyatty rozeszły się, a Odinga stanął na czele opozycji i w okresie rządów KANU dwukrotnie został uwięziony. Jaramogi Oginga Odinga kandydował na prezydenta w pierwszych demokratycznych wyborach w Kenii w 1992 roku, zajmując 4. miejsce. W kolejnych wyborach w 1997 roku również bezskutecznie kandydował jego syn Raila, który zajął wówczas 3. miejsce. Raila Odinga znów próbował zostać głową państwa w 2007 roku i w 2013, przegrywając, ale już na 2. miejscu, przy czym wynik wyborów w 2007 roku był sporny i doprowadził do krwawych zamieszek międzyplemiennych.
Różnice między blokami
Partia Jubileuszowa Kenyatty określa się jako konserwatywno-narodowa, a Narodowy Super Sojusz jako liberalny, ale różnice między tymi blokami mają również, a być może przede wszystkim wymiar personalny i plemienny.
Kenyatta należy do największego plemienia w Kenii, to jest Kikuju, do którego należy również jego poprzednik Mwai Kibaki, a także 17 procent obywateli tego kraju. Ruto z kolei wywodzi się z plemienia Kalendżin, trzeciego co do wielkości, do którego należy niespełna 13 procent Kenijczyków. Niemal tyle samo liczy sobie plemię Luo, do którego należy Odinga. Natomiast Musyoka wywodzi się z piątego co do wielkości plemienia w Kenii, to jest Kamba (10 procent). Jedną z czołowych postaci Narodowego Super Sojuszu jest też Musalia Mudavadi z drugiego co do wielkości plemienia, to jest Luhya (około 14 procent). Plemienna rywalizacja w wyborach doprowadziła do tragicznych skutków 10 lat temu, po wyborach w 2007 roku. Według oficjalnych wyników przewaga Kibakiego nad Odingą wyniosła wówczas nieco ponad 2 punkty procentowe, jednak Odinga zakwestionował je, oskarżając rywala o manipulację. Wkrótce po ogłoszeniu wyników Luo zaatakowali członków plemienia Kikuju. W walkach trwających 2 miesiące zginęło około 1000 osób, a 600 tysięcy musiało uciekać ze swoich domów. Kryzys został zakończony porozumieniem, zgodnie z którym Odinga uznał wynik wyborów i został premierem, natomiast Uhuru Kenyatta został wicepremierem. Do rządu wszedł też William Ruto. Innym skutkiem było jednak wszczęcie przez Międzynarodowy Trybunał Karny postępowania przeciwko 9 osobom, w tym Kenyacie i Ruto.
Ruto oskarżono o odpowiedzialność za ataki, jakich miało dokonywać jego plemię wobec zwolenników Kibakiego z plemienia Kikuju, czyli plemienia, do którego należy też Kenyatta. Nie przeszkodziło to obu tym politykom zawrzeć sojusz i wygrać wybory w 2013 roku. Znaczenie Kenii w relacjach wewnątrzafrykańskich oraz rola tego kraju w wojnie z terrorystami asz-Szabab w sąsiedniej Somalii spowodowały nacisk innych liderów afrykańskich na Międzynarodowy Trybunał Karny, by zrezygnował on z postępowania przeciwko Kenyacie i Ruto. Ostatecznie Trybunał wycofał zarzuty wobec Kenyatty w marcu 2015 roku, a w kwietniu 2016 roku bezterminowo zawiesił postępowanie wobec Ruto.
Fałszywy raport na temat wyborów
Choć oba rywalizujące ze sobą obozy wzywały w czasie kampanii do zgody narodowej ponad plemiennymi podziałami, niewiele wskazuje na to, by apele te przyniosły pozytywny skutek. W ostatnich dniach przed wyborami między innymi pojawił się fałszywy raport na temat wyborów w Kenii, rzekomo nadany przez program "Focus on Africa" brytyjskiej telewizji BBC.
29 lipca do rezydencji Ruto wtargnął uzbrojony w maczetę mężczyzna, który ranił strażnika. Dwa dni później znaleziono zwłoki członka komisji wyborczej odpowiedzialnego za informatyczną obsługę wyborów Chrisa Msando. Ofiara była przed śmiercią torturowana i odcięto jej rękę. Natomiast 5 sierpnia rzecznik Odingi oskarżył policję o wtargnięcie do siedziby Narodowego Super Sojuszu, jednoczącego siły opozycji. Rzecznik rządu zdementował tę informację jako "fake news".
Ocenia się, że w Kenii znajduje się około 580-650 tysięcy nielegalnych sztuk broni. Ponadto w ostatnich latach wielokrotnie dawali o sobie znać somalijscy terroryści z asz-Szabab. W Kenii mieszka około 2,5 miliona Somalijczyków, a także przebywa około 420 tysięcy uchodźców somalijskich, przeważnie w obozach w północno-wschodniej części kraju. Najpoważniejszym atakiem za rządów Kenyatty był atak na dom handlowy Westgate w 2014 roku, w którym zginęło 67 osób, a po którym aresztowano kilka tysięcy Somalijczyków. Ostatni atak miał natomiast miejsce w grudniu 2015 roku. Kenia jest też popularnym celem turystycznym.
Autor: azb, tas//now / Źródło: PAP