Kazachscy saperzy zdetonowali polski śmigłowiec w Iraku. Maszynę puścili z dymem na prośbę strony polskiej. Dowódcy wycofującego się znad Eufratu polskiego kontyngentu uznali, że transport wysłużonego śmigłowca jest nieopłacalny.
Porzucony śmigłowiec mógłby zostać wykorzystany przeciwko siłom koalicji, dlatego podjęto decyzję o jego wysadzeniu - tłumaczą swoją decyzję przedstawiciele Polskiego Kontyngentu Wojskowego.
Dlatego wojskowi zwrócili się o pomoc do żołnierzy z Kazachstanu, przebywających w bazie Delta w irackim regionie Al-Kut. Saperzy przy użyciu trotylu wysadzili w powietrze Mi-24D z 49. pułku śmigłowców bojowych w Pruszczu Gdańskim.
Reszta wróci na statku
Śmigłowce Mi-24D cieszą się uznaniem wojskowych służących w Afganistanie. Dzięki dużej sile ognia i wysokiej manewrowości skutecznie chronią przemieszczające się konwoje wojska. Wykorzystywane są także do zadań rozpoznawczych i wspierają działania wojsk lądowych.
Śmigłowce trafiły do Iraku drogą morską. Dziewięć spośród nich wróci do kraju w ten sam sposób. Pozostałe, zdatne do użytku maszyny, zostaną przetransportowane do Afganistanu.
Źródło: lotniczapolska.pl