W sprawie katastrofy samolotu Suchoj Superjet 100 przeważa wersja o niewłaściwych działaniach pilotów - pisze rosyjski dziennik "Kommiersant". Podkreśla jednak, że śledczy badają wszystkie możliwości.
W niedzielę lecący z Moskwy do Murmańska SSJ 100 linii Aerofłot 28 minut po starcie z lotniska Szeremietiewo poprosił o zgodę na lądowanie ze względu na problemy techniczne. Na pokładzie znajdowało się 78 osób, w tym pięcioosobowa załoga samolotu.
Z powodu trudnych warunków pogodowych samolot zdołał wylądować dopiero przy drugiej próbie. W trakcie lądowania wybuchł pożar, który szybko objął tylną część maszyny. Spłonęła całkowicie.
Zginęło 41 osób, większość z nich - według mediów - zatruła się toksycznymi produktami spalania. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje dzieci i jedna osoba z personelu pokładowego. Dziewięć osób pozostaje w szpitalach.
Media: problemy pilotów podczas lądowania
"Kommiersant" opisuje, że po 14 minutach od startu kapitan nawiązał łączność z kontrolą lotów za pomocą tzw. rezerwowego kanału łączności i poinformował, że w maszynę trafił piorun. Wyładowanie elektryczne wyłączyło główny kanał łączności i system automatycznego kierowania. Kapitan podjął decyzję o powrocie na lotnisko startu.
Podejście do lądowania, które rozpoczęło się dziesięć minut później, było trudne - pisze "Kommiersant", powołując się na źródła zbliżone do śledztwa. Manewr wykonywano w trybie ręcznym (direct mode) z powodu awarii systemów automatycznych. W tym trybie wyłączone są tak ważne podczas lądowania funkcje, jak automatyczna kontrola dopuszczalnej prędkości, przeciążeń i kąta podejścia. Jak ocenia dziennik, załoga mogła polegać wyłącznie na wskaźnikach urządzeń i na swoim doświadczeniu.
"Z powodu niewykorzystanego paliwa, zatankowanego z uwzględnieniem około dwugodzinnego lotu do Murmańska, superjet wylądował z maksymalną masą" - wskazuje gazeta. Załoga nadal nie miała odpowiedniego kontaktu z kontrolą lotów, bo łączność przez kanał rezerwowy stale się zrywała.
Przy lądowaniu na pasie startowym prędkość samolotu była za duża o około 30 km/h, jednak nawet w tych warunkach lądowanie było bezpieczne. Niemniej piloci - zdaniem "Kommiersanta" - przekroczyli także prędkość obniżania samolotu i ze zbyt wielkim impetem dotknął on kołami betonowego pasa. "Uruchomione golenie podwozia wypchnęły maszynę do góry i wykonała ona odskok (bounce landing) od pasa startowego" - twierdzi rosyjski dziennik.
Utrzymuje on, że piloci nie poradzili sobie z tym odskokiem i jednocześnie cały czas "próbowali przycisnąć dziób samolotu do ziemi, zamiast na odwrót - ustabilizować maszynę w pozycji lądowania". Spowodowało to kolejne "podskoki" samolotu i po drugim z nich golenie podwozia wgniotły zbiorniki paliwa, które wylało się na silniki i wówczas wybuchł ogień.
Dziennik podaje, że z maszyny, której cała tylna część płonęła, wydostali się ci pasażerowie, którzy siedzieli w pierwszych rzędach. Siedzący z tyłu zostali ranni w trakcie "podskoków" samolotu i nie mogli wyjść samodzielnie. Gdy ogień objął wszystko wokół, nie mieli szans na przeżycie.
"Do katastrofy najprawdopodobniej doszło z powodu błędów załogi"
"O przyczynach tragedii będzie można mówić dopiero po analizie informacji zawartej na urządzeniach (rejestratorach lotów), ale już dzisiaj eksperci są zgodni, że do katastrofy najprawdopodobniej doszło z powodu błędów załogi" - konkluduje dziennik. Jako pierwszy błąd wymienia decyzję o locie przez front burzowy, drugi - decyzję o szybkim lądowaniu zamiast utrzymaniu się przez kilka godzin w powietrzu, aby zużyć paliwo. Zdaniem ekspertów piloci nie zdołali prawidłowo wylądować w trybie ręcznym, a sytuację utrudniły odbicia maszyny o ziemię.
"Podejrzenia pod adresem pilotów, którzy po zatruciu czadem znaleźli się w szpitalach, związane są z ich działaniami przy lądowaniu samolotu" - napisał "Kommiersant".
Dziennik dodaje, że śledczy przyglądają się też działaniom personelu naziemnego, który być może nie dość szybko zareagował podczas katastrofy. Ocenia, że służby pożarnicze przybyły do płonącego samolotu, gdy już trwał pożar i prowadzona była ewakuacja pasażerów.
Śledczy szukają przyczyn katastrofy
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował w poniedziałek, że rozpatruje rozmaite wersje przyczyn tragedii na Szeremietiewie, w tym niewystarczające kwalifikacje pilotów i kontrolerów, usterkę techniczną oraz niesprzyjające warunki meteorologiczne.
Część mediów rosyjskich przypomniała w poniedziałek o incydentach technicznych i awariach, które już wcześniej wydarzały się podczas eksploatacji maszyn typu Suchoj Superjet 100. "Kommiersant" nie analizuje we wtorek tego wątku.
Autor: ft\mtom / Źródło: PAP