Do wypadku doszło na popularnej wśród turystów trasie kolejowej biegnącej wzdłuż tajwańskiego wybrzeża, w powiecie Yilan, 40 kilometrów od Taipei. Wykoleiło się kilka wagonów pociągu. Na miejsce katastrofy szybko przybyły służby ratownicze.
- Naprawdę nam przykro, musicie być silni - mówiła prezydent Taiwanu do matki, której 13-letnia córka zmarła w wyniku tragedii na torach.
Sześć z 18 zabitych osób to dzieci.
Przyczyny katastrofy nieznane
Jak podaje lokalna agencja prasowa Central News Agency, katastrofa na Taiwanie jest największym tego typu wypadkiem od 1981 roku, kiedy w wyniku kolizji dwóch pociągów zginęło 30 osób.
Wielu rannych w niedzielę jest w stanie ciężkim. Przetransportowano ich do czterech okolicznych szpitali. Motorniczy przebywa na oddziale intensywnej terapii, jego stan jest ciężki.
Agencja poinformowała także, że Lu Jie-shen, szef Tajwańskich Linii Kolejowych zaproponował złożenie rezygnacji, jednak została ona odrzucona przez ministra Transportu i Komunikacji Ho Chen tana.
W poniedziałek rano zakończono usuwanie wykolejonych wagonów z torów.
Władze uruchomiły komitet śledczy, chcąc wyjaśnić powód zdarzenia. Jak poinformował szef utrzymania kolei Liu Can-huang, rejestrator zapisujący między innymi prędkość pociągu został wysłany prokuratorom do zbadania.
Zabici i ciężko ranni
Władze poinformowały w niedzielę, że pociągiem podróżowało 366 osób.
Rzecznik ministerstwa obrony narodowej Tajwanu Chen Chung-chi podał wówczas, że w akcji wydobywania ciał z wraku wagonu brali udział żołnierze, jednak zapadający zmrok utrudniał prowadzenie akcji ratunkowej.
Lu Chien-Shen poinformował na konferencji prasowej, że pociąg był w "całkiem dobrym stanie". Został wyprodukowany sześć lat temu, a ostatnie badanie techniczne miał przejść w zeszłym roku.
Żaden obywatel UE nie ucierpiał
Według informacji przekazanych dyplomatom krajów Unii Europejskiej przez tajwańskie MSZ, wśród poszkodowanych nie ma obywateli krajów unijnych - przekazał konsul dyżurny w Biurze Polskim w Tajpej.
Podał, że tajwańskie MSZ informowało dyplomatów o jednym rannym Amerykaninie.
Autor: akw/adso / Źródło: Reuters