Prezydent Donald Trump i kanclerz Angela Merkel rozmawiali w poniedziałek telefonicznie o sytuacji w Syrii. Jak poinformował Biały Dom, szefowa niemieckiego rządu poparła atak sił USA na bazę armii syryjskiej, w reakcji na użycie przez nią broni chemicznej.
Merkel i Trump byli zgodni, że prezydent Syrii Baszar el-Asad musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności za użycie broni chemicznej. Amerykańską akcję w Syrii poparła także w poniedziałek w rozmowie z telefonicznej z Donaldem Trumpem szefowa brytyjskiego rządu Theresa May. Tydzień temu miał miejsce atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, o który USA oskarżyły reżim Baszara el-Asada. Zginęło co najmniej 86 osób. W reakcji na ten atak siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Homs.
Autor: mw/ja / Źródło: PAP