Dwaj nastolatkowie, których poszukiwano od połowy lipca w związku z podejrzeniem dokonania trzech morderstw, zostali w środę znalezieni martwi - doniosła Kanadyjska Królewska Policja Konna (RCMP). Ciała miały znajdować się w gęstych zaroślach nad brzegiem rzeki Nelson. Policja przeprowadzi sekcję zwłok, jednak jest niemal pewna, że są to ciała poszukiwanych.
Pochodzący z miejscowości Port Alberni 19-letni Kam McLeod i 18-letni Bryer Schmegelsky od połowy lipca skutecznie ukrywali się przed policją. Według ustaleń policji zabili trzy osoby - parę podróżników i wykładowcę akademickiego.
"Poszukiwania są zakończone" - przekazała w środę w mediach społecznościowych Kanadyjska Królewska Policja Konna z Manitoby. Jak podano, około godziny 10 rano w środę funkcjonariusze znaleźli dwa ciała w gęstych zaroślach na brzegu rzeki Nelson. Nie jest jeszcze jasne, co było przyczyną śmierci obu młodych mężczyzn.
Policja jest niemal pewna
Jak doniósł Reuters, policja przeprowadzi sekcję zwłok, by potwierdzić, czy odnalezione ciała należą do poszukiwanych nastolatków, jednak już w tym momencie jest niemal pewna, że chodzi właśnie o nich.
We wtorek policjanci poinformowali o znalezieniu, przy brzegu rzeki, niedaleko niewielkiej miejscowości Gillam w prowincji Manitoba, kilku przedmiotów prawdopodobnie należących do nastolatków. Ciała znajdowały się kilometr dalej oraz około osiem kilometrów od miejsca, w którym dwa tygodnie temu znaleziono ich spalone auto.
The search is over. At 10am this morning, Manitoba RCMP officers located the bodies of two males, believed to be the BC suspects, near the shoreline of the Nelson River (approx 8km from the burnt vehicle). #rcmpmb pic.twitter.com/tZ7EBFsNDr
— RCMP Manitoba (@rcmpmb) 7 sierpnia 2019
Ostatni raz byli widziani na rutynowej kontroli
Po raz ostatni młodzi mężczyźni, podejrzewani o zamordowanie trzech osób, byli widziani pod koniec lipca.
Kanadyjskie media poinformowały, że zostali zatrzymani do rutynowej kontroli przez strażników plemiennych, ale ci nie wiedzieli, z kim mają do czynienia i puścili ich w dalszą drogę. Do zatrzymania miało dojść około 150 kilometrów na wschód od Gillam, w którym znaleziono "bezpośrednio związane z nimi przedmioty".
"Miłosna historia z tragicznym zakończeniem"
15 lipca na poboczu autostrady w Kolumbii Brytyjskiej na zachodzie Kanady, obok niebieskiego vana, znaleziono dwa ciała. Trzy dni później potwierdzono, że należą do dwojga podróżników: 23-letniego Australijczyka Lucasa Fowlera oraz 24-letniej Amerykanki Chynny Deese. Według służb zginęli oni wieczorem lub w nocy z 14 na 15 lipca. Na ich ciałach znaleziono rany po kulach.
Według ustaleń śledczych Amerykanka i Australijczyk zatrzymali się na poboczu, by naprawić auto. Wtedy prawdopodobnie zostali zaatakowani. Policja twierdzi, że jest świadek, który widział ich rozmawiających z jednym z poszukiwanych mężczyzn. Para kończyła właśnie dwutygodniową podróż po Alasce.
Ojciec zabitego Australijczyka - cytowany przez media - powiedział, że była to "miłosna historia z tragicznym zakończeniem".
Cztery dni po odnalezieniu ciał Amerykanki i Australijczyka - 19 lipca - policjanci z Dease Lake (około 500 kilometrów na południowy zachód od miejsca, gdzie zginęła para) na poboczu odnalazła ciało 64-letniego Leona Dycka, botanika z uniwersytetu w Vancouver.
Tego samego dnia policja ogłosiła, że prowadzone są poszukiwania McLeoda i Schmegelsky'ego. Wcześniej na poboczu drogi, około 2 kilometry od ciała Dycka, odnaleziono spalony samochód, którym nastolatkowie podróżowali w poszukiwaniu pracy w Jukonie, na północy Kanady.
23 lipca poinformowano, że dwóch nastolatków podejrzewa się o wspomniane zabójstwa.
Autor: ft//now / Źródło: Reuters, BBC, RCMP Manitoba, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Royal Canadian Mounted Police