W 2015 r. terytorium kontrolowane przez IS w Iraku skurczyło się o 40 proc. w stosunku do maksymalnego obszaru i o 20 proc. w Syrii. Ma to związek z wyparciem dżihadystów z kilku miast przez międzynarodowe siły - podał rzecznik koalicji pod wodzą USA płk Steve Warren.
W 2014 r. tzw. Państwo Islamskie (IS) zajęło jedną trzecią Iraku, w tym drugie co do wielkości miasto kraju, Mosul.
Od tego czasu dzięki kontrofensywom irackich i kurdyjskich sił, przy wsparciu dowodzonej przez USA koalicji, oraz dzięki działaniom wspieranych przez Iran szyickich bojówek dżihadyści zostali usunięci z kilku miast, w tym Tikritu (na północ od Bagdadu) i z Ramadi (na zachód od stolicy).
W Syrii IS walczy z armią prezydenta Baszara el-Asada i rebeliantami sprzeciwiającymi się jego rządom. Cele bojowników IS są bombardowane przez dowodzoną przez USA koalicję i przez rosyjskie lotnictwo, które wspiera syryjski rząd.
Zdaniem rzecznika koalicji pułkownika Steve'a Warrena dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego są słabsi i są w defensywie. Od maja nie mieli zdobyć żadnych nowych terytoriów Iraku.
We have retaken 40% of territory that ISIL once held. Enemy is weaker and on defensive. They have not gained one inch in Iraq since May.
— COL Steve Warren (@OIRSpox) January 5, 2016
Autor: kło/ja / Źródło: PAP, Twitter