Śmierć wokalisty zespołu Tragically Hip, Gorda Downiego, głęboko poruszyła premiera Kanady Justina Trudeau. W emocjonalnym wystąpieniu w parlamencie opowiadał o swym bólu.
53-letni Gord Downie zmarł we wtorek w nocy "otoczony przez rodzinę" - napisała w oświadczeniu rodzina muzyka. Odszedł po ciężkiej chorobie. W 2015 roku u zdiagnozowano u niego raka mózgu.
W środę hołd Downiemu oddał w parlamencie kanadyjski premier Justin Trudeau. Wyraźnie wzruszony powiedział, że zawdzięcza muzykowi siłę oraz że był on dla niego inspiracją.
- Gord był moim przyjacielem. Ale Gord był przyjacielem wszystkich - powiedział Trudeau. Dodał, że muzyk kochał Kanadę.
"To boli"
- Jesteśmy słabsi jako kraj bez Gorda Downiego. Wiedzieliśmy, że to się zbliża, ale mieliśmy nadzieję, że jeszcze nie. Myślałem, że przejdę przez to, ale nie. To boli - powiedział.
Trudeau w parlamencie wystąpił z zaczerwienionymi oczami, w czasie przemówienia po policzkach spływały mu łzy.
Kanadyjska gwiazda
W sierpniu 2016 roku w czasie pożegnalnego koncertu Downiego, który był transmitowany przez telewizję, Trudeau dołączył do niego na scenie, by oddać mu hołd.
Downie był znany ze swoich żywiołowych koncertów i opowiadania długich historii w środku piosenek. W 1980 roku założył zespół Tragically Hip, który grał bluesa i rocka. Zyskał dużą popularność w Kanadzie, uznawany jest za jednego z najbardziej znanych artystów tego kraju.
Autor: pk//rzw / Źródło: Reuters TV