Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy będzie próbował uratować zagrożoną rozpadem prawicową Unię na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) - podały francuskie media. Dzień wcześniej z mediacji zrezygnował były premier i szef dyplomacji Alain Juppe.
Pogłębiający się konflikt o przywództwo w głównej sile francuskiej opozycji, UMP, trwa już od tygodnia. W wewnętrznych wyborach partyjnych 18 listopada nowym szefem ugrupowania został wybrany Jean-Francois Cope. Jednak jego przeciwnik, były premier Francois Fillon, nie pogodził się z porażką, wskazując, że przy liczeniu głosów pominięto karty wyborcze z departamentów zamorskich Francji.
Teraz Sarko Jak poinformował w poniedziałek dziennik "Le Figaro", na rolę mediatora w sporze, który grozi rozpadem UMP, zgodził się były szef państwa i przewodniczący tej partii, Nicolas Sarkozy. Powraca on w ten sposób do czynnej polityki po półrocznej przerwie spowodowanej porażką w wiosennych wyborach prezydenckich. W niedzielę z misji pogodzenia dwóch rywali o fotel lidera UMP zrezygnował były premier Alain Juppe. Doszło do tego po fiasku jego niedzielnych rozmów z Copem i Fillonem. Juppe wyjaśnił, że "zrobił, co mógł", aby zażegnać spór, ale skłócone strony nie chciały pójść na kompromis. Wobec tego Juppe dodał: "Wydaje się, że były prezydent jest jedynym, który ma dostateczny autorytet, aby zaproponować ewentualnie wyjście, którego sam nie dostrzegam". Media podkreślają w poniedziałek, że UMP w następstwie pogłębiającego się konfliktu między Copem a Fillonem zmierza coraz wyraźniej w stronę rozpadu.
Kto wygrał, nikt nie wie Zgodnie z ogłoszonymi tydzień temu rezultatami Cope pokonał Fillona różnicą zaledwie 98 głosów na blisko 175 tys. głosujących członków partii, do której należy ok. 300 tys. osób. Zwolennicy Fillona - byłego premiera za prezydentury Nicolasa Sarkozy'ego - zakwestionowali wynik, twierdząc, że nie uwzględniono głosów z okręgów zamorskich Francji.
Jak podkreślają francuskie media, wybory odbywały się w surrealistycznej atmosferze, a Francuzi byli świadkami "tragikomicznego" i "żałosnego spektaklu". Nie czekając na ogłoszenie oficjalnych wyników, obaj kandydaci jeszcze w dniu wyborów oskarżyli się wzajemnie o oszustwa wyborcze i żądali wszczęcia dochodzenia wyjaśniającego nieprawidłowości w czasie głosowania. Dopiero przed tygodniem, w poniedziałek wieczorem, komisja wyborcza UMP ogłosiła zwycięstwo Copego. Stawką rywalizacji jest nie tylko przywództwo w największej francuskiej partii opozycyjnej, ale prawdopodobnie także kandydatura w wyborach prezydenckich w 2017 roku. Sarkozy ustąpił ze stanowiska szefa UMP po porażce w wyborach prezydenckich, w których zwyciężył socjalista Francois Hollande.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP