Wizyta Joe Bidena w Kijowie to akt odwagi - ocenił w TVN24 doktor Marcin Fatalski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak stwierdził, "to ogromnie ryzykowne przedsięwzięcie o ogromnej wadze symbolicznej". - A symbole w polityce mają kolosalne znaczenie - podkreślił ekspert.
Prezydent USA Joe Biden w poniedziałek, na dzień przed planowaną wizytą w Warszawie, odwiedził bez zapowiedzi Kijów, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Amerykanista Uniwersytetu Jagiellońskiego Marcin Fatalski określił wizytę Bidena jako "bezprecedensową".
- Mamy do czynienia z sytuacją, w której z uwagi na zasady bezpieczeństwa dotychczas uważano taką wizytę za niemożliwą. Ale tak to jest, czasami historia składa niejako zamówienie na szczególną postać, która w innych okolicznościach nie mogłaby swoich talentów, charyzmy, odwagi czy determinacji ujawnić. Tak się złożyło, że okres, w którym przyszło Bidenowi sprawować urząd prezydenta stworzył okazję do wykazania się czymś takim, bo to jest akt odwagi - powiedział amerykanista.
W jego ocenie "to ogromnie ryzykowne przedsięwzięcie o ogromnej wadze symbolicznej". - A symbole w polityce mają kolosalne znaczenie - podkreślił ekspert.
"Biden stał się przywódcą wolnego świata"
Zdaniem amerykanisty "mamy do czynienia z sytuacją, w której Stany Zjednoczone wracają do roli, którą odgrywały w okresie zimnej wojny". - Biden stał się przywódcą wolnego świata - ocenił Fatalski.
Zwrócił uwagę, że sposób myślenia Bidena o polityce międzynarodowej został ukształtowany w latach zimnej wojny. - Myślę, że on, o ile wierzył w możliwość zupełnej przebudowy porządku światowego po zakończeniu zimnej wojny, to ta wiara nigdy nie była tak głęboka i naiwna jak w przypadku wielu innych polityków. On teraz, mam wrażenie odgrywa tę rolę, którą odegrać powinien - stwierdził gość TVN24.
Zwrócił uwagę, że Joe Biden należy do tej grupy amerykańskich polityków, którzy opowiadają się za aktywną rolą Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej i ich udziałem w budowaniu porządku światowego. - Być może prezydent Biden będzie w stanie trwale skierować ten potężny amerykański okręt na trajektorię zaangażowania w świecie i troski o stabilność porządku światowego. Myślę, że to w tym kierunku teraz idzie - ocenił.
Podkreślił, że w tej chwili pozycja Bidena zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej wzrosła.
Przesłanie do Amerykanów
W ocenie Fatalskiego wizyta Joe Bidena w Kijowie jest adresowana także do samych Amerykanów.
- Prezydentowi chodzi o to, żeby pokazać, że tu się rozgrywa historia, że tu są rzeczy kluczowe także z punktu widzenia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i czegoś, co się nazywa architekturą bezpieczeństwa na świecie - wyjaśnił amerykanista.
Dodał, że "przeciętni Amerykanie żyją w dużej mierze sprawami wewnętrznymi". - Z tego punktu widzenia to też jest element uprawiania polityki przez administrację. Nigdy dość przypominania w USA, że Rosja zburzyła porządek europejski w dużej mierze i że Stany Zjednoczone muszą odegrać tę rolę, nie mogą z niej abdykować. Szczęśliwie jest tak, że Joe Biden nie ma takiej intencji - powiedział Fatalski.
Kolejny pakiet pomocy dla Ukrainy
Prezydent Biden w Kijowie zapowiedział, że Ukraina otrzyma od USA nowy pakiet pomocy wojskowej warty 500 mln dolarów, w tym amunicję do systemów artylerii rakietowej HIMARS.
- Mam wrażenie, że ten kolejny pakiet pomocy jest zapowiedzią, że tak krok po kroku Zachód, Pakt Północnoatlantycki, Stany Zjednoczone decydują się na coraz więcej w tym konflikcie - powiedział Fatalski.
Źródło: TVN24