Jest wiele pytań bez odpowiedzi nie co do zawartości, ale wdrażania tej umowy - oświadczył sprawozdawca PE ds. ACTA David Martin. Jego zdaniem, należy zapytać Trybunał UE czy międzynarodowa umowa o zwalczaniu handlu podróbkami jest zgodna z unijnym prawodawstwem i fundamentalnymi prawami.
- Jeśli Trybunał UE odpowie "nie", wtedy umowa ACTA jest w mojej ocenie martwa, jeśli odpowie "tak" (że ACTA jest zgodna z prawem UE i prawami podstawowymi - red.), to stanie się przedmiotem politycznej oceny - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli brytyjski laburzysta.
Jego zdaniem, zapytanie do Trybunału UE powinno uwzględniać "obawy społeczeństwa".
Martin ocenił, że minie co najmniej rok zanim ACTA "wróci z Trybunału UE" i wyraził nadzieję, że będzie to nie więcej niż 18 miesięcy.
Nie chcą zdawać się na KE
Europejscy socjaldemokraci podkreślają, że chcą zadać "swoje pytania" Trybunałowi UE, a nie zdawać się na Komisję Europejską.
Tymczasem jak dowiedziała się PAP z unijnego źródła, jest możliwe, że zgodnie z Traktatem z Lizbony jedynym pytaniem, jakie można zadać Trybunałowi UE jest to, czy ACTA jest zgodna z unijnym prawem i prawami podstawowymi. O to właśnie pyta już Komisja Europejska.
Sprawozdawca Martin chce też poprosić KE o stworzenie częściowego raportu do lata, przed końcowym raportem PE o ACTA.
- Poproszę KE o przedstawienie wszystkich informacji o środkach wdrażania ACTA w UE - podkreślił Martin. Chodzi m.in. o zobowiązania nakładane na dostawców internetu w związku z informowaniem przez nich o wykroczeniach w sieci.
W ubiegłym tygodniu KE zdecydowała o przekazaniu międzynarodowej umowy przeciwko podróbkom i piractwu w sieci (ACTA) do Trybunału Sprawiedliwości UE, by ocenił, czy nie narusza ona praw podstawowych i swobód takich jak swoboda wypowiedzi i ochrona danych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24