Gotowy jest raport zespołu powołanego przez Polski Związek Alpinizmu do wyjaśnienia tego, co wydarzyło się podczas zimowej wyprawy polskich himalaistów na Broad Peak - informuje RMF FM. W piątek okazało się, że zlokalizowano ciało jednego z Polaków. Natrafiła na nie zagraniczna wyprawa zdobywająca szczyt.
Jak podaje RMF, na razie wiadomość o zlokalizowaniu ciała jednego z Polaków nie będzie miała wpływu na treść raportu. Jak powiedział kierujący zespołem Piotr Pustelnik, autorzy zastrzegają sobie prawo do korekt raportu, jeżeli pojawią się nowe fakty, które mogłyby zmienić dotychczasowe ustalenia.
Na razie nie wiadomo, czy któryś z członków zespołu wniesie zdanie odrębne, czyli nie będzie zgadzał się z treścią całego raportu lub jego części. Pod dokumentem nie ma jeszcze wszystkich podpisów członków zepołu. Nie wiadomo też czy raport zostanie opublikowany. Zdecyduje o tym zarząd PZA, do którego dokument trafi w poniedziałek.
Znaleźli ciało
Ciało jednego z polskich himalaistów znajduje się na wysokości około 7900 metrów n. p. m., na wąskiej grani, przez którą muszą przejść wszyscy wybierający się na szczyt.
Informację o znalezieniu ciała otrzymała wyprawa Jacka Berbeki, brata Macieja, która szuka ciał himalaistów. Przekazali ją uczestnicy innej, austriacko-niemieckiej wyprawy, która zdobyła Broad Peak. Po drodze, na wysokości 7900 m, na bardzo wąskiej grani szerokości ok. 80 cm, natknęli się oni na skulone zwłoki. Zrobili zdjęcie, które pokazali po zejściu do bazy.
RMF informuje, że wyprawa Jacka Berbeki ma w niedzielę wczesnym rankiem wyjść z bazy i ruszyć w dalszą drogę. Pogoda temu nie sprzyja, ale alpiniści chcą jak najszybciej dotrzeć do odnalezionego ciała.
Na podstawie zdjęcia nie da się jednak stwierdzić w stu procentach, czy jest to Maciej Berbeka, czy Tomasz Kowalski, ponieważ znaczna część twarzy jest mocno oblodzona. Na to, że jest to któryś z Polaków, wskazuje charakterystyczny kombinezon, w jakie ubrani byli uczestnicy wyprawy Polskiego Związku Alpinizmu.
Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy na Broad Peak poinformował, że wyprawa tragarzy wysokościowych będzie chciała dotrzeć do ciała i pochować je w jakiejś niżej położonej szczelinie. - Tak chyba należałoby zrobić. To będzie najlepsza decyzja - mówił himalaista.
Jego zdaniem informacja o miejscu znalezienia ciała świadczy o tym, że jest to najprawdopodobniej młodszy ze wspinaczy.
Na szczyt, ale w jedną stronę
5 marca, po raz pierwszy w historii alpinizmu, cztery osoby, niemalże jednocześnie, stanęły zimą na tym ośmiotysięczniku. Na niezdobyty wówczas o tej porze roku szczyt Broad Peak (8047 m) wspięli się: 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane), 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa), 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków) i 33-letni Artur Małek (KW Katowice). Do obozu nie powrócili Berbeka i Kowalski. Kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki uznał ich za zaginionych.
Na wniosek kierownika programu Polski Himalaizm Zimowy Artura Hajzera oraz Wielickiego Polski Związek Alpinizmu powołał na początku kwietnia komisję, która ma zbadać, co wydarzyło się na Broad Peak. Jej raport miał być przedstawiony na początku czerwca, jednak zespół postanowił, że końcowa wersja zostanie przekazana zarządowi PZA po powrocie wyprawy Jacka Berbeki.
Autor: mn/tr,gak / Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24