Libijski rząd poinformował w piątek wieczorem, że siły reżimu nie opuszczą miast i odrzucił warunki zawieszenia broni zaproponowane przez rebeliantów. Wcześniej rebelianci powiedzieli, że są na nie gotowi. Postawili jednak twarde warunki.
Propozycja do odrzucenia
- Nie sprzeciwiamy się zawieszeniu broni, ale na warunkach, dzięki którym Libijczycy w zachodnich miastach będą mieli pełną swobodę wyrażania swych poglądów - powiedział stojący na czele Tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abdel Dżalil.
W efekcie oznaczało to, że rebelianci są skłonni zaprzestać walk, jeśli siły wierne Kaddafiemu wycofają się z kontrolowanych miast. Dżalil dodał też, że rebelianci potrzebują broni, jeśli mają powstrzymać wojska reżimu.
Wieczorem warunki rebeliantów odrzuciły władze w Trypolisie. - Oni żądają od nas wycofania się z naszych miast. Jeśli to nie jest szalone, to nie wiem, co jest. Nie opuścimy naszych miast - powiedział rzecznik rządu Mussa Ibrahim.
Kaddafi oskarża o szaleństwo
Głos w piątek zabrał również Muammar Kaddafi. Jego zdaniem - fragment oświadczenia przywołuje Al Arabija - szefowie rządów państw biorących udział w nalotach na Libię są ogarnięci "szaleństwem władzy" i chcą rozpętać nową wojnę między muzułmanami a chrześcijanami.
Kaddafi wezwał też swoich wrogów do ustąpienia z zajmowanych funkcji.
Na froncie nic pewnego. Ciężkie walki
Na froncie wojny domowej rebelianci w dalszym ciągu nie mogą pozbierać się po chaotycznym odwrocie zapoczątkowanym w tym tygodniu.
Świadkowie i reporterka Al Dżaziry donoszą, że walki toczą się we wschodnim mieście Brega. Żadna ze stron nie może z przekonaniem powiedzieć, że kontroluje ten ważny port naftowy.
Reporterka katarskiej telewizji donosi o próbach zbrojnych wypadów powstańców, które jednak szybko są pacyfikowane przez doświadczonych żołnierzy regularnej armii.
Niespokojnie jest też w Adżdabii, w której próbują przegrupować się siły rebelii. Według powstańców w ich szeregi wstąpili kolejni dezerterzy z armii rządowej, ale nikt nie jest w stanie zweryfikować tych informacji.
Nad ranem strzały z ciężkiej broni maszynowej rozległy się również w centrum libijskiej stolicy, Trypolisu. Nie wiadomo, co spowodowało kanonadę, która trwała ok. 20 minut.
Po południu agencja Reutera doniosła o ciężkich walkach w Misracie na zachodzie kraju. W szturmie na miasto wojska Kaddafiego używają czołgów, moździerzy i wyrzutni rakiet.
Szwedzi lecą nad Libię
W piątek szwedzki parlament podjął decyzję o wysłaniu 10 samolotów, w tym osiem myśliwskich, w celu wsparcia operacji NATO w Libii.
W 349-mandatowym parlamencie za propozycją centroprawicowego rządu głosowało 240 posłów, 18 było przeciw, pięciu wstrzymało się od głosu, a reszta była nieobecna.
Rząd zaproponował, by do Libii wysłać na okres 3 miesięcy maksymalnie 8 samolotów Gripen, jeden samolot transportowy Hercules oraz jeden zwiadowczy. Według założeń samoloty mają być wykorzystane do kontroli strefy zakazu lotów, a nie do ataków na cele naziemne czy działań wojennych.
Koszt operacji, w której ma wziąć udział do 130 wojskowych, nie powinien przekroczyć 200 mln szwedzkich koron (ok. 20 mln euro).
Szwedzkie samoloty są już gotowe do startu na lotnisku w Ronneby na południu kraju. Szwedzkie Siły Lotnicze podają, że pierwsze maszyny odlecą w ten weekend i w połowie przyszłego tygodnia będą gotowe do akcji.
Źródło: Al Arabija, PAP, Al Dżazira, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: ENEX/EPA