"Jeśli to nie jest szalone, to nie wiem, co jest"

Aktualizacja:
Bitwa o Bregę
Bitwa o Bregę
ENEX/EPA
Bitwa o BregęENEX/EPA

Libijski rząd poinformował w piątek wieczorem, że siły reżimu nie opuszczą miast i odrzucił warunki zawieszenia broni zaproponowane przez rebeliantów. Wcześniej rebelianci powiedzieli, że są na nie gotowi. Postawili jednak twarde warunki.

POLSKA AKCJA HUMANITARNA APELUJE O POMOC DLA LIBIJCZYKÓW. ZOBACZ, JAK POMÓC

Propozycja do odrzucenia

- Nie sprzeciwiamy się zawieszeniu broni, ale na warunkach, dzięki którym Libijczycy w zachodnich miastach będą mieli pełną swobodę wyrażania swych poglądów - powiedział stojący na czele Tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abdel Dżalil.

W efekcie oznaczało to, że rebelianci są skłonni zaprzestać walk, jeśli siły wierne Kaddafiemu wycofają się z kontrolowanych miast. Dżalil dodał też, że rebelianci potrzebują broni, jeśli mają powstrzymać wojska reżimu.

Wieczorem warunki rebeliantów odrzuciły władze w Trypolisie. - Oni żądają od nas wycofania się z naszych miast. Jeśli to nie jest szalone, to nie wiem, co jest. Nie opuścimy naszych miast - powiedział rzecznik rządu Mussa Ibrahim.

Kaddafi oskarża o szaleństwo

Głos w piątek zabrał również Muammar Kaddafi. Jego zdaniem - fragment oświadczenia przywołuje Al Arabija - szefowie rządów państw biorących udział w nalotach na Libię są ogarnięci "szaleństwem władzy" i chcą rozpętać nową wojnę między muzułmanami a chrześcijanami.

Kaddafi wezwał też swoich wrogów do ustąpienia z zajmowanych funkcji.

Na froncie nic pewnego. Ciężkie walki

Na froncie wojny domowej rebelianci w dalszym ciągu nie mogą pozbierać się po chaotycznym odwrocie zapoczątkowanym w tym tygodniu.

Świadkowie i reporterka Al Dżaziry donoszą, że walki toczą się we wschodnim mieście Brega. Żadna ze stron nie może z przekonaniem powiedzieć, że kontroluje ten ważny port naftowy.

Reporterka katarskiej telewizji donosi o próbach zbrojnych wypadów powstańców, które jednak szybko są pacyfikowane przez doświadczonych żołnierzy regularnej armii.

Niespokojnie jest też w Adżdabii, w której próbują przegrupować się siły rebelii. Według powstańców w ich szeregi wstąpili kolejni dezerterzy z armii rządowej, ale nikt nie jest w stanie zweryfikować tych informacji.

Nad ranem strzały z ciężkiej broni maszynowej rozległy się również w centrum libijskiej stolicy, Trypolisu. Nie wiadomo, co spowodowało kanonadę, która trwała ok. 20 minut.

Po południu agencja Reutera doniosła o ciężkich walkach w Misracie na zachodzie kraju. W szturmie na miasto wojska Kaddafiego używają czołgów, moździerzy i wyrzutni rakiet.

Szwedzi lecą nad Libię

W piątek szwedzki parlament podjął decyzję o wysłaniu 10 samolotów, w tym osiem myśliwskich, w celu wsparcia operacji NATO w Libii.

W 349-mandatowym parlamencie za propozycją centroprawicowego rządu głosowało 240 posłów, 18 było przeciw, pięciu wstrzymało się od głosu, a reszta była nieobecna.

Rząd zaproponował, by do Libii wysłać na okres 3 miesięcy maksymalnie 8 samolotów Gripen, jeden samolot transportowy Hercules oraz jeden zwiadowczy. Według założeń samoloty mają być wykorzystane do kontroli strefy zakazu lotów, a nie do ataków na cele naziemne czy działań wojennych.

Koszt operacji, w której ma wziąć udział do 130 wojskowych, nie powinien przekroczyć 200 mln szwedzkich koron (ok. 20 mln euro).

Szwedzkie samoloty są już gotowe do startu na lotnisku w Ronneby na południu kraju. Szwedzkie Siły Lotnicze podają, że pierwsze maszyny odlecą w ten weekend i w połowie przyszłego tygodnia będą gotowe do akcji.

Źródło: Al Arabija, PAP, Al Dżazira, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: ENEX/EPA