Brytyjski minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt ocenił w piątek, że konieczność przedłużenia procesu wyjścia z Unii Europejskiej "nie jest optymalnym" rozwiązaniem. Podkreślił, że intencją rządu pozostaje opuszczenie Wspólnoty "w ciągu następnych kilku miesięcy".
Hunt: szybkie, czyste wyjście
- Nie mamy większości w parlamencie i to oznacza, że musimy prowadzić rozmowy z (liderem opozycyjnej Partii Pracy - red.) Jeremym Corbynem, aby zobaczyć, czy jest między nami wystarczająco wiele wspólnego - tłumaczył Jeremy Hunt.
Negocjatorzy rządu i laburzystów spotkali się w środę i w czwartek oraz planują kontynuowanie rozmów w piątek i przez weekend, gdyż w przyszłym tygodniu odbędzie się w Brukseli kluczowy szczyt Rady Europejskiej.Brytyjski minister zastrzegł, że "naszym pierwszym wyborem jest szybkie, czyste wyjście, zrealizowanie wyniku referendum i umożliwienie tego, aby Wielka Brytania skupiła się na przyszłości".- Jesteśmy optymistami, że (...) po brexicie czeka nas bardzo udana przyszłość, ale wcześniej musimy poradzić sobie z tym wyzwaniem, jakie stanowi parlament, w którym nikt nie ma większości głosów - powiedział.
"Widzimy swoją przyszłość po brexicie poza unią celną"
Hunt - wymieniany jako jeden z faworytów do objęcia w przyszłości stanowiska szefa rządu - podkreślił, że wbrew spekulacjom medialnym dotyczącym możliwego kompromisu z opozycyjną Partią Pracy, wciąż sprzeciwia się pozostaniu Wielkiej Brytanii w unii celnej z UE.- To nie jest pora na dyskusje o ustalaniu naszych czerwonych linii, ale zawsze jasno mówiliśmy, że widzimy swoją przyszłość po brexicie poza unią celną. To też zapisaliśmy w naszym manifeście (przed wyborami z 2017 roku - red.) - przypomniał.
List May do Tuska
Piątkowa propozycja May musi uzyskać jednomyślną akceptację 27 pozostałych państw członkowskich podczas przyszłotygodniowego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli.Unijni liderzy dotąd wyrażali sceptycyzm wobec kolejnego krótkoterminowego opóźnienia brexitu, argumentując, że nie rozwiązałoby ono dotychczasowych problemów, a jedynie przedłużyło okres niepewności towarzyszący spodziewanemu opuszczeniu Wspólnoty.Wbrew wcześniejszym deklaracjom szefowej rządu, takie opóźnienie brexitu mogłoby także wymagać udziału kraju w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, choć - paradoksalnie - wybrani europosłowie nigdy nie objęliby swoich mandatów, bo pierwsze posiedzenie PE jest zaplanowane dopiero na lipiec.May zaznaczyła w liście do Tuska, że jej rząd "będzie chciał ustalić harmonogram ratyfikacji, który pozwoli na wyjście ze Wspólnoty przed 23 maja 2019 roku i odwołanie (w Wielkiej Brytanii - red.) wyborów do Parlamentu Europejskiego", ale dodała, że jednocześnie "będzie kontynuował odpowiedzialne przygotowania do ich organizacji, gdyby to okazało się niemożliwe".Zastrzegła jednak, że taki scenariusz "nie leżałby w interesie ani Wielkiej Brytanii, ani Unii Europejskiej".Wielka Brytania ma czas do 12 kwietnia, by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo uzyskać zgodę UE na przedłużenie członkostwa we Wspólnocie i znalezienie nowego sposobu na wyjście z impasu politycznego. Mogłoby ono na przykład polegać na drugim referendum w sprawie brexitu lub znacznej zmianie proponowanego modelu relacji z UE (np. pozostanie we wspólnym rynku lub w unii celnej).
Autor: momo / Źródło: PAP