Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn ocenił w niedzielę, że sytuacja polityczna po czwartkowych wyborach parlamentarnych jest "chaotyczna". Podkreślił, że jest "całkiem możliwe", iż w ciągu najbliższych miesięcy Brytyjczycy będą musieli ponownie pójść do urn.
- Mamy chaotyczną sytuację, w której rząd liczył na reelekcję i uzyskanie silniejszego mandatu w celu zapewnienia stabilności, a uzyskaliśmy mniejszościowy rząd polegający na Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), żeby cokolwiek przeprowadzić przez Izbę Gmin - analizował Jeremy Corbyn, dodając, że jego partia "jest gotowa, żeby przedstawić poważny program dla tego kraju".
"Wybory nie dotyczyły tylko Brexitu"
Jednocześnie Corbyn skrytykował planowaną współpracę torysów z DUP podkreślając, że północnoirlandzcy unioniści "mają bardzo szczególne poglądy dotyczące małżeństw homoseksualnych, praw kobiet - oni nie są społecznymi liberałami".
Jak zapowiedział, jego ugrupowanie zaproponuje poprawki do mowy tronowej - wystąpienia królowej Elżbiety II, w którym monarchini przedstawia plany rządu. Będą one zawierały główne zapisy z programu wyborczego Partii Pracy, m.in. dotyczące Brexitu i zrezygnowania z polityki oszczędności. - Zachęcimy Izbę Gmin do rozważenia tego, co im przedstawimy - powiedział, dodając, że czwartkowe wybory "nie dotyczyły tylko Brexitu, ale były wyzwaniem rzuconym wobec ekonomicznego konsensusu, który sprawił, że tak wiele osób zubożało". Corbyn potwierdził, że jego ugrupowanie byłoby gotowe poprowadzić negocjacje w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej. Zaznaczył jednak, że laburzyści podjęliby działania na rzecz zabezpieczenia miejsc pracy i kluczowych obszarów gospodarki, a także natychmiast zagwarantowaliby prawa obywateli pozostałych 27 państw członkowskich mieszkających w Wielkiej Brytanii, w tym miliona Polaków. Jednocześnie zapewnił jednak, że także za rządów Partii Pracy "absolutnie" doszłoby do opuszczenia Unii Europejskiej. Lider Partii Pracy ocenił, że ciężko byłoby wypracować wspólne stanowisko dotyczące Brexitu z Partią Konserwatywną, bo - jak zaznaczył - "oni mówią, że jeśli nie dojdą do porozumienia z Unią Europejską, to stworzą raj podatkowy w stylu Singapuru u wybrzeży Europy".
Kolejne wybory "całkiem możliwe"
Pytany o to, czy w obecnej sytuacji politycznej możliwe są kolejne przedterminowe wybory, Corbyn powiedział, że jest to "całkiem możliwe".
- To może być dobre, bo nie możemy tkwić w okresie głębokiej niestabilności - ocenił, dodając, że jego ugrupowanie "ma program, poparcie i jest gotowe walczyć w kolejnej kampanii".
W czwartkowych wyborach parlamentarnych rządzący Wielką Brytanią od 2010 roku torysi uzyskali 318 mandatów (o 13 mniej niż w poprzednich wyborach w 2015 roku), a opozycyjna Partia Pracy - 262 (o 30 więcej). Tym samym żadne z największych ugrupowań nie uzyskało bezwzględnej większości (326), która pozwoliłaby na samodzielne rządy. Partia Konserwatywna zapowiedziała starania o uzyskanie wsparcia ze strony północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów, która dysponuje 10 posłami. Wynik wyborów jest interpretowany jako porażka premier May, która zwołała w kwietniu przedterminowe wybory parlamentarne, aby wzmocnić swoją 17-mandatową bezwzględną większość w Izbie Gmin.
Autor: kg//rzw / Źródło: PAP