Rząd Japonii ogłosił we wtorek, że przeznaczy 120 mln dol. na stabilizację sytuacji w Mali i Sahelu. W ataku terrorystycznym dokonanym na kompleks gazowy w Algierii zginęło w połowie stycznia dziesieciu Japończyków. Atak miał związek z konfliktem w tej części Afryki.
- Rząd zamierza przeznaczyć dodatkowe 120 mln dolarów, by pomóc ustabilizować Mali i Sahel - oświadczył minister spraw zagranicznych Fumio Kishida. Dodał, że celem tej pomocy będzie również wzmacnianie rządów i bezpieczeństwa, w tym szkolenie sił pokojowych.
Japonia była "daleko w tyle"
- Mamy nadzieję, że ta pomoc umocni międzynarodową misję w Mali kierowaną przez państwa afrykańskie (AFISMA) i zmniejszy ubóstwo, które może być pożywką dla terroryzmu - dodał Kishida.
- Ta pomoc pokazuje, że japoński rząd wzmacnia działania dyplomatyczne (...) w regionie. Japonia była daleko w tyle w sprawach dyplomatycznych w Afryce, ale po wydarzeniach w Algierii wydaje się przejmować inicjatywę poprzez działania profilaktyczne - ocenił profesor Takehiko Yamamoto, który zajmuje się problematyką międzynarodową na uniwersytecie Waseda w Tokio.
Zapowiedź japońskiej pomocy nadeszła w dniu, w którym w stolicy Etiopii Addis Abebie rozpoczyna się konferencja donatorów poświęcona sytuacji w Mali. Jej celem jest zebranie co najmniej 460 mln dolarów dla sił afrykańskich kierowanych do tego kraju.
Docelowo w Mali 9700 żołnierzy
Międzynarodowy Fundusz Walutowy wypłacił w poniedziałek Mali 18,4 mln dolarów na ustabilizowanie sytuacji. Miał to być też sygnał dla międzynarodowych donatorów, że powinni wznowić pomoc zamrożoną po zamachu stanu w Bamako z marca 2012 roku.
Również w poniedziałek unijny komisarz ds. rozwoju Andris Piebalgs powiedział, że UE przeznacza 50 mln euro na finansowanie AFISMA.
W sobotę szefowie sztabów państw zachodnioafrykańskich, których kontyngenty mają stanowić trzon AFISMA, postanowili, że wyślą do Mali 5700 żołnierzy, a nie 4000, jak planowano wcześniej. Czad zamierza wysłać do tego kraju 2000 wojskowych. Oddziały te mają wspierać, a następnie zastąpić 2500 francuskich żołnierzy, którzy są przerzucani stopniowo do Mali od 11 stycznia.
Japonia poniosła ogromne straty w ataku terrorystycznym na pole gazowe In Amenas w algierskiej części Sahelu, gdzie według wstępnego bilansu zginęło co najmniej 37 zagranicznych zakładników. Wśród nich było dziesięciu Japończyków, którzy pracowali dla japońskiej firmy JGC. Sprawcy ataku z 16 stycznia twierdzi, że był to odwet za francuską interwencję w Mali, gdzie Francuzi wraz z lokalnymi siłami prowadzą ofensywę przeciw islamistom.
Autor: adso//bgr / Źródło: PAP